- Przygotowania do sobotniego meczu przebiegają bez zastrzeżeń. Wszystko co sobie założyliśmy zostało zrealizowane. Stawka jest bardzo wysoka, Chrobry zajmuje przecież 1. miejsce. Trzeba jednak pamiętać, że na obecnym etapie układ tabeli często się zmienia. My zanotowaliśmy ostatnio dwa słabsze spotkania, ale była to co najwyżej zadyszka, na pewno nie kryzys. Poza tym brakowało nam trochę szczęścia, zwłaszcza w Katowicach. Zagraliśmy tam bardzo przyzwoicie, mieliśmy sporo sytuacji, lecz przeciwnik oddał strzał życia w 93. minucie i przytrafiła się porażka. Czas najwyższy powrócić na właściwe tory. Mobilizacji na pewno nam nie zabraknie - oznajmił Marek Kamiński.
Początek sezonu był bardzo dobry w wykonaniu poznaniaków. W czterech kolejkach Warta odniosła trzy pewne zwycięstwa. Czy one nie wprowadziły rozluźnienia w zespole, które poskutkowało gorszymi wynikami? - Nie wierzę w brak koncentracji u moich piłkarzy. Zdarzył nam się po prostu słabszy występ z Ruchem Zdzieszowice. Ogólnie w dwóch ostatnich seriach mieliśmy problem ze skutecznością. Dlatego przez cały mijający tydzień podporządkowaliśmy treningi właśnie temu elementowi. Oczywiście były też inne mankamenty, jak choćby błędy indywidualne. Brak zimnej krwi to jednak nasz główny i największy kłopot - dodał szkoleniowiec.
Jak Kamiński ocenia najbliższego przeciwnika? - Przeprowadziliśmy gruntowną analizę meczu ekipy z Głogowa z Odrą Opole. To niebezpieczny zespół, który ma ten atut, że jest budowany już od dawna, znacznie dłużej niż my. Tam panuje ogromna stabilizacja, a zmiany w kadrze są raczej kosmetyczne. Nie uważam jednak, by Chrobry był faworytem potyczki z moją drużyną. Teraz jest liderem, ale o tym kto wygra ligę, przekonamy się w czerwcu. Jeśli chodzi o nas, to apetyty kibiców po dobrej inauguracji znacznie wzrosły i to mnie nie dziwi. My też nabraliśmy optymizmu. Nie chciałbym mimo to stawiać przesadnie odważnych deklaracji. Cały czas wychodzę z założenia, że trzeba się skupiać na pojedynczych meczach, a jeśli będziemy się solidnie spisywać, to wszystko ułoży się po naszej myśli.
Chrobry to drugi po Bytovii Bytów silny rywal, jaki przeegzaminuje zielonych. - Przed sezonem nie wiedzieliśmy nic o układzie sił. Musieliśmy rozegrać kilka spotkań, żeby się przekonać jakie są nasze i innych możliwości. Sobotni pojedynek odpowie na kolejne pytania, ale na pewno nie wyjaśni czy będziemy się bić o awans, czy też nie. Na to jeszcze za wcześnie - zaznaczył Kamiński.
Jaka jest sytuacja kadrowa Warty? - Z Chrobrym na pewno nie zagra Łukasz Jasiński, który kończy już wprawdzie leczenie kontuzji, lecz nie jest jeszcze gotowy. Urazy mają też Dawid Czerniejewicz i Adrian Owczarek. W pełni sił jest za to Maciej Scherfchen, a po pauzie za kartki wraca Dawid Jasiński - zrelacjonował trener.
1. miejsce ekipy z Głogowa nie przeraża poznaniaków i Kamiński zapowiada ofensywę od 1. minuty. - Tak było w poprzednich meczach, tak będzie również w sobotę. Rywalem jest lider, jednak to my mamy atut własnego boiska i zamierzamy go wykorzystać. Zapowiada się zresztą niezła frekwencja. Kibice będą oczekiwać nie tylko dobrego wyniku i walki, ale też odważnej gry - zakończył.