W Gliwicach rzadko kibice mają okazję oglądać hat-tricki w wykonaniu swoich ulubieńców. Napastnik niebiesko-czerwonych w meczu rezerw zdobył jednak trzy gole. - Nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz taka sztuka mi się udała. To chyba było, gdy byłem bardzo młody i grałem w drużynach młodzieżowych. Na pewno w seniorskiej piłce mi się to nie zdarzyło - powiedział Tomas Docekal, napastnik Piasta Gliwice.
Zawodnik w spotkaniu rezerw ze Swornicą Czarnowąsy wystąpił na pozycji skrzydłowego, mimo że jego nominalnym miejscem na boisku jest atak. Jak mu się grało? - Jest to dla mnie zupełna nowość, ponieważ wcześniej nie grałem na boku pomocy. Jednak Collins John potrafi z przodu przytrzymać piłkę, dobrze się zastawić i zagrać fajną piłkę do boku. Wprawdzie było to coś nowego, ale uważam, że zagrałem dobre spotkanie - ocenił swój występ rosły snajper.
W T-Mobile Ekstraklasie zawodnikom Piasta ostatnio się nie wiedzie. Już są poza czołową ósemką, a przecież cel przed sezonem był jasny - grupa mistrzowska. - Może ostatnio faktycznie nie najlepiej nam idzie, ale wierzę, że się podniesiemy. Mamy nowych zawodników w drużynie, którzy muszą się rozegrać. Jeśli się to stanie, to wrócimy na odpowiednie tory - zapowiedział Czech.
Docekal nie ma łatwego życia w tym sezonie w Gliwicach. Praktycznie nie gra w pierwszej drużynie i musi zadowalać się występami w III-ligowych rezerwach. Liczy jednak na to, że wkrótce dostanie szansę od Marcina Brosza. - Mam nadzieję, że przekonam do siebie trenera. Na treningach robię wszystko, żeby znajdować się w składzie, staram się jak mogę i walczę o ten skład - skomentował były piłkarz Viktorii Żiżkov. - Jestem zawsze optymistą i wierzę, że na mecz z Widzewem usiądę przynajmniej na ławce rezerwowych - dodał na koniec rozmowy sympatyczny zawodnik.