- W drugiej połowie cały czas stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką Wisły. Wisła próbowała wyprowadzić parę kontr, ale bez zagrożenia dla nas - kończyły się niecelnym strzałem albo naszą blokadą. Szkoda, że nie wygraliśmy, bo mieliśmy swoje szanse na zwycięstwo. Czuliśmy, że jesteśmy silni i możemy wygrać. Niósł nas też doping kibiców - komentuje dla SportoweFakty.pl "Budzik".
23-letni pomocnik jest w obecnym sezonie pierwszym zmiennikiem w Cracovii. Na sześć ligowych występów tylko jeden rozpoczął w wyjściowym składzie Pasów, w pozostałych pięciu przypadkach wchodził na plac po przerwie. Podobnie było w derbach, w których dał dobrą zmianę, wnosząc na boisko pierwiastek męskiej walki, ale też typowo piłkarskie walory, z których jest znany - gra na jeden kontakt, utrzymanie się przy piłce pod pressing i niekonwencjonalny drybling.
- Od zawodników wchodzących wymaga się tego, żeby odcisnęli swój stempel na meczu. Jeśli chodzi o walkę, to tego wymaga się od każdego od pierwszej do ostatniej minuty. Wiadomo, że trener Stawowy wymaga od nas szybkiej gry na jeden, dwa kontakty. Dryblingu może niekoniecznie (uśmiech), ale czasem sytuacja boiskowa zmusza do tego, żeby podjąć grę jeden na jeden. Chociaż w derbach nie robiłem tego tak często. Akurat w tym meczu też nie zawsze graliśmy krótką piłką - częściej stosowaliśmy też dłuższe zagrania, po których zbieraliśmy piłkę - mówi Budziński.
Jak wychowanek Mamrów Giżycko czuje się w roli jokera w talii Wojciecha Stawowego? Trzeba przyznać, że ma łatwość do szybkiego adaptowania się do wydarzeń boiskowych. - Dobrze, że w ogóle dostaję szansę (uśmiech). Ważne są pierwsze zagrania - jeśli są udane, to w porządku, ale czasem naprawdę trudno wejść w mecz jako rezerwowy. Wejście na boisko w derbach to była sama przyjemność.
W środę w ramach 9. kolejki Cracovia zagra we Wrocławiu ze Śląskiem. Postawa w derbach może działać budująco na beniaminka z Krakowa. - Musimy utrzymać poziom agresji i walki, bo w piłkę gramy w każdym meczu. Wiadomo, że derby same w sobie wywołują taki bojowy nastrój, ale w meczu ze Śląskiem i każdym innym też na pewno da się tak grać. Na pewno stać nas na zwycięstwo we Wrocławiu - kończy Budziński.