186. krakowska Święta Wojna pozostała bez rozstrzygnięcia. Na stadionie przy Kałuży 1 padł remis 1:1 po golach Michała Chrapka i Dawida Nowaka właśnie. Dla obu był to debiut w derbach Grodu Kraka.
- To był fajny mecz ze względu przede wszystkim na doping i pełny stadion, kibice nas wspierali. Każdy życzyłby sobie, żeby grać w takich meczach, gdzie jest komplet publiczności. Szkoda tylko, że zremisowaliśmy, bo byliśmy zespołem lepszym. Mieliśmy sytuacje, które powinniśmy zamienić na bramkę. Z tego jednego punktu trzeba się cieszyć, choć czuję niedosyt, bo spokojnie mogliśmy wygrać - komentuje sobotni mecz Nowak.
Wisła objęła prowadzenie w 31. minucie, a Cracovia wyrównała dopiero w 74. minucie. Wcześniej miała jednak kilka sytuacji bramkowych. Dwie z nich miał sam Nowak, a na samym początku drugiej połowy wydawało się, że napastnik Cracovii był faulowany w polu karnym Białej Gwiazdy. - Mi się wydawało, że był faul, ale pan sędzie powiedział, że obrońca wybił też piłkę - tłumaczy Nowak.
29-latek nie dał sobie wmówić jednemu z dziennikarzy, że tak jak Cracovia zdominowała Wisłę po przerwie, tak Biała Gwiazda zrobiła to Pasami w pierwszej połowie: - Nie powiedziałbym, że Wisła nas zdominowała. Mecz był wyrównany. Wisła strzeliła bramkę, ale słowo "dominacja" jest przesadzone.
Nowak nie był również zaskoczony przebiegiem meczu w drugiej połowie, kiedy Pasy nie wypuszczały gości z ich połowy: - Przy naszym stylu każdego możemy zdominować i zamknąć na jego połowie. W derbach była to cała druga połowa, z Legią było to pierwsze 20 minut. Są takie momenty w meczach, że każdy zespół zamykamy. Nawet z Zawiszą przy stanie 0:0 mieliśmy dwie sytuacje. Nie jesteśmy Barceloną, że zdominujemy każdego przez 90 minut, bo jest okres, w którym musimy trochę odpocząć, bo jeszcze nie jesteśmy w stanie przez 90 minut grać wysokim pressingiem.
Napastnik Cracovii ma szczęście do gry przeciwko Wiśle. Sobotnie trafienie było jego czwartym w spotkaniach z Białą Gwiazdą. - Tak wyszło, ale jestem z siebie niezadowolony, bo chcieliśmy wygrać, a to ja miałem te najlepsze sytuacje i ja mogłem zapewnić te trzy punkty. Najbliżej byłem po tej główce po centrze Saidiego - wspomina Nowak.