Dla 21-letniego golkipera występ w środowej konfrontacji będzie drugim, jaki rozegra w tym sezonie na boiskach T-Mobile Ekstraklasy. Poprzedni, ponad półgodzinny, zaliczył w ubiegły piątek, kiedy jego drużyna przegrała z Piastem Gliwice, a czerwoną kartką został ukarany Maciej Mielcarz. - Na pewno sytuacja jest teraz bardziej komfortowa, bo zacznę spotkanie od pierwszej minuty. Jest trochę czasu, aby przygotować się do tego meczu. Z każdym treningiem moja forma rośnie i czuję się dobrze. Mam nadzieję, że w środowym spotkaniu dobrze wypadnę - przyznał Maciej Krakowiak, golkiper Widzewa Łódź.
I dodaje: - Presja na pewno jakaś jest. Myślę, że z pierwszym gwizdkiem sędziego wszystko puści i będę mógł skupić się tylko na swojej pracy.
Ruch Chorzów to drużyna, którą dobrze wspomina urodzony w 1992 roku bramkarz. To właśnie w meczu z Niebieskimi debiutował w barwach czerwono-biało-czerwonych. - Pamiętam, to był mój debiut. Dobrze zapamiętałem tamto spotkanie - rozpoczął widzewiak. - Mam nadzieję, że tym razem losy potoczą się inaczej i uda nam się zwyciężyć - dodał.
W dotychczasowych spotkaniach T-Mobile Ekstraklasy, pierwszy golkiper łodzian wpuścił aż 17 goli w ośmiu spotkaniach. Słaba dyspozycja "Małego" spowodowała, że kibicie i dziennikarze domagali się dania szansy rezerwowemu bramkarzowi. Jak na te informacje reagował młody bramkarz? - Wiadomo, jakieś informacje do mnie dochodziły. Ale przez czytanie rożnych komentarzy nie stanę się lepszym bramkarzem. Na pewno nie pozostało mi nic innego, jak skupienie się na treningach i gra w rezerwach, gdzie mogę dawać sygnał trenerowi, iż warto na mnie postawić - powiedział.
Widzew Łódź, jako jedyny zespół w tym sezonie, tracił gola w każdym ligowym spotkaniu. Czy zmiana golkipera pomoże łodzianom zakończyć pierwszy mecz bez utraty gola w tym sezonie? - Tak niestety wyszło, że w każdym meczu tracimy gola. Mam nadzieję, że w środę razem z kolegami wykonamy kawał dobrej roboty i nie stracimy żadnego gola - mówił Krakowiak.
21-latek ma nadzieję, że wykorzysta nadarzająca się okazję i wygryzie z bramki doświadczonego kolegę. - Na pewno jest to szansa, żeby na dłużej osiedlić się w bramce. Ale muszę skupić się na teraźniejszości i na meczu z Ruchem Chorzów. Później będę się martwił tym, czy na stałe wywalczę miejsce w bramce - zakończył.