Primera Division: Atletico rządzi w Madrycie! 14-letnia seria przerwana!

Olbrzymie emocje mieliśmy w derbach stolicy! Ostatecznie po siódmy komplet punktów sięgnęło Atletico Madryt, które skromnie pokonało wicemistrza kraju.

W pierwszym składzie Królewskich zabrakło, powracającego do kadry po drobnej kontuzji, Garetha Bale'a. Znalazło się za to miejsce dla innego letniego nabytku - Asiera Illarramendiego, który w linii pomocy zmienił Lukę Modricia. Tymczasem w Atletico Madryt na czas nie wykurował się Mario Suarez i zastąpił go Tiago Mendes. Do ataku powrócił również David Villa, dla którego był to mecz numer 28. przeciwko Blancos.

Już po pierwszej groźnej sytuacji z bramki cieszyli się kibice Los Colchoneros. Na własnej połowie piłkę stracił Angel di Maria, a resztę wykonał niezawodny duet trenera Diego Simeone - Koke zaliczył szóstą asystę w tym sezonie, a okazję sam na sam wykorzystał Diego Costa, trafiając już po raz ósmy do siatki.

Królewscy długo nie mogli rozmontować świetnie ustawionej defensywy rywali, bezradny był nawet Cristiano Ronaldo, a jakiekolwiek zagrożenie gospodarze zaczęli siać dopiero po dośrodkowaniach i strzałach z główki Karima Benzemy. Z minuty na minutę robiło się również coraz goręcej, a jeszcze przed przerwą bliscy bójki byli Costa z Diego Lopezem.

Carlo Ancelotti długo się nie zastanawiał i na drugą połowę desygnował na boisko Bale'a i Modricia. Pierwszy kwadrans nie przyniósł większej zmiany w grze obu ekip, a prawdziwe widowisko mieliśmy od 60. minuty. Mecz był niezwykle intensywny, akcja przenosiła się z jednego pola karnego pod drugie, sędzia co chwilę gwizdał faule, ale stuprocentowych okazji brakowało. Po jednym z wypadów podwyższyć powinien Diego Costa, ale w sytuacji sam na sam dobrą interwencją popisał się Lopez.

Trener Królewskich dość niespodziewanie ściągnął jednego z najlepszych graczy Realu w tym sezonie - Isco i zastąpił go drugim napastnikiem - Alvaro Moratą. Bliżsi gola jednak ponownie byli Los Colchoneros, ale Koke trafił jedynie w poprzeczkę. Po chwili z drugiej strony Thibaut Courtois obronił rewelacyjny strzał nożycami wprowadzonego Moraty! Emocje mieliśmy do ostatniego gwizdka, lecz wynik już się nie zmienił.

Tym samym Atletico Madryt drugi raz z rzędu może świętować na Santiago Bernabeu! W połowie maja Los Colchoneros również okazali się lepsi od lokalnego rywala, ale do zwycięstwa potrzebowali dogrywki. Na wygraną w regulaminowym czasie gry musieli czekać od 1999 roku. Od tego czasu 19-krotnie górą byli Królewscy i 7 razy padł remis.

W rozgrywkach Primera Division Atletico Madryt zanotowało z kolei najlepszy start w historii klubu i ma na koncie same zwycięstwa. Wraz z FC Barceloną gracze Simeone zgromadzili po 21 oczek, a Real po pierwszej porażce w sezonie, traci do tej dwójki już 5 punktów.

Real Madryt - Atletico Madryt 0:1 (0:1)
0:1 - Diego Costa 11'

Składy:

Real Madryt: Diego Lopez - Arbeloa, Pepe, Ramos, Coentrao - Illarramendi (46' Modrić), Khedira - Di Maria (46' Bale), Isco (73' Morata), Ronaldo - Benzema.

Atletico Madryt: Courtois - Juanfran, Godin, Miranda, Filipe Luis - Turan (89' Cristian Rodriguez), Gabi, Tiago, Koke - Diego Costa (86' Leo Baptistao), Villa (87' Raul Garcia).

Żółte kartki: Coentrao, Sergio Ramos, Arbeloa, Pepe (Real) oraz Turan, Koke, Diego Costa, Filipe Luis (Atletico).

Sędzia: Mateu Lahoz.

Wciąż po jednym zwycięstwie w lidze mają na koncie dwaj uczestnicy europejskich pucharów - Real Sociedad i Sevilla. Andaluzyjczycy wyszli na prowadzenie po asyście Ivana Rakiticia i golu Jairo Samperio, a do wyrównania po zmianie stron doprowadził Antoine Griezmann. Obie ekipy miały swoje okazje do strzelenia kolejnych goli. W pewnym momencie zarówno gospodarze, jak i goście dążyli tylko do wygranej, lecz ostatecznie zakończyło się podziałem punktów, który raczej nie zadowolił żadnej ze stron.

Real Sociedad - Sevilla FC 1:1 (0:1)
0:1 - Jairo 18'
1:1 - Griezmann 66'

Czerwona kartka: Juan Cala /85', za drugą żółtą/ (Sevilla).

Źródło artykułu: