Pierwsze gwizdy w kierunku Ancelottiego, Ronaldo stanął w obronie trenera

Królewscy pod wodzą Carlo Ancelottiego ponieśli premierową porażkę w sezonie. Kibice na Santiago Bernabeu nie byli zbytnio zadowoleni z postawy swoich piłkarzy, a porcję gwizdów otrzymał sam trener.

Wicemistrz Hiszpanii na kolanach! Piłkarze Realu Madryt nie byli w stanie trafić do  siatki Thibaut Courtois i w zgodnej opinii zasłużenie polegli w derbach stolicy przeciwko Atletico Madryt. Sporo pretensji do swoich pupili mieli kibice zgromadzeni na Santiago Bernabeu, a najwięcej gwizdów mieliśmy w trakcie ostatniej zmiany przeprowadzonej przez Carlo Ancelottiego. Włoch zdecydował się zdjąć jednego z najlepszych graczy Królewskich w tym sezonie - Isco i postawił na Alvaro Moratę. Podczas gdy fani wierzyli w zejście bezbarwnego Karima Benzemy.

W obronie szkoleniowca od razu po ostatnim gwizdku stanął Cristiano Ronaldo: - Trener wykonuje świetną robotę i musimy pozostać zjednoczeni. Wina leży po stronie piłkarzy. Nie będziemy zawsze grać bardzo dobrze, trzeba dalej pracować i iść do przodu. Jesteśmy dalej z trenerem, to świetny profesjonalista. Zagraliśmy słabo, może nie bardzo słabo, ale są pewne rzeczy, które trzeba zmienić. Na razie nie dramatyzujmy.

- Zmieniłem Isco nie dlatego, że grał słabo, ale dlatego, że musieliśmy w pewnym momencie zdecydować się na ciągłe wrzutki w pole karne - wyjaśnił Włoch.

- Myślę, że mieliśmy problem taki jak w ostatnich meczach. Prowadzimy grę zbyt wolno, a później w ataku nie mamy przestrzeni. Jak się gra wolno przeciwko świetnej defensywie, z bramką straconą na początku, mecz się komplikuje. Zaczęliśmy sezon bardzo dobrze, lecz w ostatnich dwóch meczach nie graliśmy poprawnie. Muszę to przemyśleć, a Atletico zasłużyło na zwycięstwo - dodał Ancelotti.

Królewscy do prowadzącej dwójki tracą już pięć oczek, jednak nikt nie myśli o przegranym mistrzostwie. - Nie sądzę, abyśmy oddalali się od tytułu. Do poprzedniego meczu zespół pokazywał się ze świetnej strony, zrobiliśmy swoje w Lidze Mistrzów. Liga jest bardzo długa, a pięć punktów do nadrobienia do wcale nie jest dużo - zapewnił zastępca Jose Mourinho.

Źródło artykułu: