- Kibice nie dadzą sobie zamydlić oczu. Gramy o pietruszkę i bez względu na wynik uczucie niedosytu pozostanie. Ono wynika z oczywistych faktów. Fani są zawiedzeni, widać to na każdym kroku. Stracone punkty z Mołdawią, brak jakiegokolwiek spektakularnego meczu w ostatnim czasie - to wszystko sprawia, że kadra jest oceniana fatalnie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Marek Motyka.
Mimo wszystko były reprezentant Polski oczekuje od zawodników solidnego występu na Wembley. - Wyjdą na boisko na luzie i pewnie zechcą udowodnić swoją wartość. Gdyby udało nam się zwyciężyć, na pewno wzmocniłoby to nas mentalnie. We wtorkowy wieczór dowiemy się ile brakuje nam do drużyny, która aspiruje do 1. miejsca w grupie. Myślę, że Anglicy będą solidnie zmobilizowani. Im trzy punkty są bardzo potrzebne, poza tym w wyjazdowym starciu z Polską nie wywalczyli zwycięstwa - dodał.
Motyka nie ukrywa, że dotychczasowa taktyka reprezentacji mu się nie podoba. - Czekam na skład i chciałbym się przekonać jak będzie ustawiony zespół. Już z Ukrainą należało zagrać ofensywnie, a trener się na to nie zdecydował. Posłał do boju dwóch defensywnych pomocników, a z przodu brakowało wsparcia dla Roberta Lewandowskiego, który był niemiłosiernie poniewierany przez obrońców gospodarzy. Odważniej selekcjoner zachował się dopiero przy stanie 0:1, lecz wtedy było już za późno. Na Wembley oczekiwałbym otwartej gry od samego początku.
Czy sukces w Londynie mógłby uratować posadę dla Waldemara Fornalika? - Chyba nie ma takiej opcji. Nastroje są bardzo kiepskie, a szkoleniowiec nie udowodnił dotąd, że ma jakąś spójną koncepcję. Na arcyważną potyczkę z Ukrainą desygnował dwóch piłkarzy, którzy ostatnio w ogóle w kadrze nie grali: Grzegorza Wojtkowiaka i Mariusza Lewandowskiego. Ich występy nie były najgorsze - nawet mimo fatalnego błędu przy utracie gola - co jednak nie zmienia faktu, że zdecydowano się na niepotrzebny eksperyment. W kluczowych spotkaniach nie można tak diametralnie zmieniać ustawienia. Jest jeszcze jeden aspekt, który moim zdaniem przekreśla szanse Fornalika na dalsze prowadzenie reprezentacji. On preferował zbyt defensywną grę. Gdyby kibice widzieli, że wprawdzie przegrywamy, ale rzucamy na boisko wszystkie siły, być może łatwiej wybaczyliby niepowodzenia. Tego jednak zdecydowanie zabrakło i stąd bierze się ogromny niedosyt - zakończył Motyka.
i gramy co raz lepiej