Fortuna wydana na Goetzego zaczęła się spłacać. Guardiola: "Jest niesamowity"

Wychowanek Borussii kosztował Bayern 37 mln euro. Po blisko czterech miesiącach wreszcie zagrał na miarę oczekiwań i pieniędzy, jakie za niego zapłacono.

Mario Goetze od początku rozgrywek aż do 19 października nie zdobył dla Bayernu Monachium ani jednego gola i nie zaliczył asysty. 21-latek zmagał się z kłopotami zdrowotnymi oraz duża konkurencją w składzie, a w Niemczech zaczęto sugerować, że okaże się jednym z największych transferowych niewypałów w historii bawarskiego zespołu.

W sobotę "Super Mario" udowodnił jednak, że stać go na bardzo wiele. Goetze wszedł do gry w 46. minucie spotkania z FSV Mainz przy stanie 0:1 i zaliczył dwie asysty oraz miał udział przy kolejnym trafieniu. Ostatecznie w dużej mierze dzięki byłemu graczowi Borussii Dortmund mistrzowie Niemiec zwyciężyli 4:1 i zachowali pozycję lidera.

- Goetze jest niesamowity zarówno w linii pomocy, jak i w okolicach pola karnego. To inteligentny i sprytny zawodnik, który potrafi stworzyć ogromne zagrożenie dla rywali. Cieszę się, że spisał się tak dobrze. Potrzebuje jeszcze trochę czasu, aby być w najwyższej formie. Myślę, że wkrótce pokaże pełnię możliwości - skomentował Pep Guardiola.

- Mario jest na bardzo dobrej drodze. Odzyskuje formę, a my dzięki niemu mamy więcej opcji z przodu - cieszył się Karl-Heinz Rummenigge, który wraz z Uli Hoenessem doprowadził do transferu Goetzego. - Odkąd tylko Mario pojawił się na murawie, zaczęliśmy mieć znacznie więcej miejsca z przodu w akcjach ofensywnych - ocenił Thomas Mueller.

Czy Goetze w najbliższych tygodniach wskoczy do podstawowego składu? Jest na to spora szansa, ponieważ Bayernu nie czekają zbyt wymagające spotkania. Do połowy listopada zespół Guardioli zmierzy się dwukrotnie z Viktorią Pilzno, a także z Herthą Berlin, 1899 Hoffenheim oraz FC Augsburg. Katalończyk będzie mógł więc sprawdzić nowe rozwiązania i dać odpocząć tym, którzy od początku sezonu grali najwięcej.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)