Kibice Lecha Poznań dymisji Mariusza Rumaka domagali się już podczas meczu z Górnikiem Zabrze. Gorącą atmosferę podgrzała jeszcze porażka z Miedzią Legnica. Fani liczyli, że to przeleje czarę goryczy i Rumak pożegna się ze stanowiskiem. W czwartek został wezwany na spotkanie z zarządem.
- Takie spotkania odbywają się bardzo często, ale wczoraj zostało to zakomunikowane. Rozmowa była bardzo merytoryczna. Mówiłem m.in. o pomyśle na ten zespół na przyszłość. Przedstawiłem plan działania. Ustaliliśmy, że spotkamy się po następnym meczu, bo zawsze się tak spotykamy. Potem będzie kilkanaście dni przerwy i zobaczymy co będzie dalej. Do końca roku pozostało sześć spotkań. Wiele można wygrać, ale wiele można też przegrać, więc nie tracimy czujności - mówi Mariusz Rumak.
Szkoleniowiec Kolejorza nie zdradził konkretów swojego planu na konferencji prasowej. - Jest to zbyt szczegółowy plan, aby go zdradzać. Dotyczy nowych bodźców prowadzenia zespołu oraz aspektów organizacji gry. Była to wieloaspektowa analiza działań, które będę podejmowane do 14 grudnia - kontynuuje Rumak.
Wszystko więc wskazuje na to, że 36-letni trener pozostanie na swoim stanowisku przynajmniej do końca roku. Jego dalsza przyszłość zależy od wyników osiągniętych w najbliższych sześciu spotkaniach.