O tym, że nowy opiekun reprezentacji Polski powoła na swoje pierwsze zgrupowanie 21-letniego stopera poznańskiego Lecha wiadomo było od powitalnej konferencji prasowej, w czasie której zdradził, że zamierza sięgnąć właśnie po "Kamyka".
Kamiński może czuć się pewniakiem w składzie na piątkowy mecz towarzyski ze Słowacją z prostej przyczyny - po tym spotkaniu dołączy do młodzieżowej reprezentacji Polski, która po powrocie z Malty będzie w Krakowie przygotowywała się do pojedynku z Grecją w ramach eliminacji mistrzostw Europy.
- Marcin będzie do naszej dyspozycji tylko w pierwszym spotkaniu. Takie były ustalenia, a są pewne pryncypia, które obowiązują. Jeśli kadra U-21 ma szansę na awans, to wykorzystajmy to - mówi Nawałka.
Sam Kamiński tonuje nastroje: - Nie miałem jeszcze żadnej indywidualnej rozmowy z trenerem. Nie przygotowuję się tak, że na pewno zagram w tym spotkaniu. Pracuję natomiast, żeby pokazać trenerowi, że nie pomylił się, powołując mnie tutaj.
Selekcjoner wiąże z osobą Kamińskiego duże nadzieje. W końcu brak w Polsce innych równie utalentowanych środkowych obrońców o takich parametrach jak "Kamyk".
- Dajemy Marcinowi szansę gry z myślą o przyszłości, ale też innych na tę pozycję sprawdzimy. To jest czas prób, czas eksperymentów. Pogodzenie interesów, czyli gry Marcina w pierwszej reprezentacji i w "młodzieżówce", udaje się. Wilk syty i owca cała - opowiada Nawałka.
[wrzuta=1fUSkNEzGBL,mmkk07]
- Nie jest tak, że Marcin będzie teraz grał w każdym meczu reprezentacji, bo trzeba go zgrać. Nie wiem, czy Marcin będzie grał na tej pozycji w pierwszej reprezentacji - zastrzega jednak selekcjoner, dodając: - Wszystko zależy od niego, od tego jakie będzie robił postępy, jak będzie funkcjonowała z nim linia obrona. Wierzę, że tak będzie, bo to jest perspektywiczny zawodnik i czas pracuje na jego korzyść. Będzie powoływany również na kolejne zgrupowania i dostanie swoje szanse.