W trakcie meczu Polska - Słowacja kibice zgromadzeni na trybunach wrocławskiego stadionu rozgoryczeni wynikiem i grą biało-czerwonych w pewnym momencie nie wytrzymali i krzyknęli "co wy robicie, Polacy co wy robicie". Podopieczni Adama Nawałki otrzymali też solidną porcję gwizdów, a oklaskiwano zawodników ze Słowacji. Całą tą sytuację na jednym z portali społecznościowych skomentował Mateusz Klich:
40.000 zakazow stadionowych po wczoraj. Bylem na trybunach i to co się tam dzieje to jest masakra... :/ byle zjesc i ponapi***....
Tak napisał reprezentant Polski i tym samym wywołał lawinę komentarzy, a sam naraził się na ostrą krytykę. Teraz Klicha broni Jan Tomaszewski. - Wydaje mi się, że Mateusz Klich miał dużo racji. Dlaczego? Dlatego że jeśli ktoś przychodzi kibicować, dopingować drużynę narodową, to powinien to robić od pierwszej do ostatniej minuty. Oczywiście mi się również nie podobała ta gra, ale pan Kazimierz Górski mówił niejednokrotnie - dopóki piłka w grze, to wszystko jest możliwe - skomentował bohater z Wembley.
- Deprymowanie zawodników drużyny narodowej podczas meczu moim zdaniem jest niegodne kibicowania. To nie są prawdziwi kibice - to są kibole i antykibice. Dlaczego? Ja tylko przypomnę, że dopóki była szansa dla Anglików na Wembley, kiedy my graliśmy, to sto tysięcy ludzi krzyczało Anglia, Anglia. Po meczu gwizdali, rozliczali. Tak, rozlicza się po meczu, ale nie w jego trakcie. To jest tak samo, jak nigdy nie liczy się pieniędzy podczas gry w kasynie, tylko po wyjściu z niego. Nie podczas gry! W tym momencie bronię Klicha - dodaje.
Tomaszewski wraca też do wcześniejszych selekcjonerów. - Jeśli chodzi o kibiców, to wydaje mi się, że oni są w tej chwili sfrustrowani, bo przecież przez ostatnie cztery lata ci sami kibice krzyczeli "Polacy nic się nie stało". Dlatego tak było, bo to oni praktycznie wybierali selekcjonerów. Oni bronili tego swojego wyboru, a była to jedna wielka kompromitacja. Oni wówczas krzyczeli wszyscy jak jeden mąż, że Polacy nic się nie stało. Tamto było to przełamanie w lewo, a teraz jest przełamanie w prawo. Niestety, ale musi być to wszystko po środku - zaznaczył.
- Kibic jest dwunastym zawodnikiem zespołu. Ten dwunasty był na mistrzostwach Europy. Wspaniale kibicowali nasi kibice, wszyscy Polacy się zachowali wspaniale. Po mistrzostwach Europy trzeba wylać wszystkie żale, ale po meczu. Nigdy nie będę gwizdał w czasie meczu. Oczywiście ktoś mi może zarzucić, że ja za wcześniejszej kadencji nie uważałem tej drużyny narodowej za moją drużynę. Tak, uważałem tak, ale ja nie oglądałem meczów, ja bojkotowałem. Ci którzy przychodzą na mecze, utożsamiają się z zespołem narodowym, powinni z nią być od początku do końca, na dobre i na złe. To wszystko - podsumował były reprezentant Polski.