Odkąd szkoleniowiec Hannoveru 96 zdecydował się stosować ustawienie z dwoma napastnikami, a poważne kontuzji doznał Didier Ya Konan, Artur Sobiech miał miejsce w podstawowym składzie.
W spotkaniu 15. kolejki Bundesligi z VfB Stuttgart (2:4) Polak wpisał się na listę strzelców i wydawało się, że do końca rundy nie odda miejsca w "11". Przed tygodniem 23-latek słabo wypadł jednak przeciwko FC Nuernberg (3:3) i w sobotniej potyczce z SC Freiburg Mirko Slomka zdecydował się na zaskakujące rozwiązanie: od 1. minuty obok Mame Dioufa wystawił 17-letniego juniora Valmira Sulejmaniego.
Urodzony w 1996 roku napastnik jeszcze na początku tego sezonu występował w zespole do lat 19, a w październiku przeskoczył do IV-ligowych rezerw. Niewielkie pole manewru szkoleniowca Die Roten sprawiło, że w grudnia Slomka postanowił przesunąć Sulejmaniego do pierwszej drużyny.
Na Badenova-Stadion debiutujący w podstawowym składzie napastnik zawiódł na całej linii i już w przerwie zmienił go Sobiech. "Wnosił do ofensywnych poczynań Hannoveru więcej aniżeli bezbarwny Sulejmani, chociaż nie przez całą drugą połowę grał dobrze. Dwukrotnie wyłożył piłkę Bittencourtowi, z czego ten nie potrafił skorzystać" - ocenili redaktorzy Sportalu, przyznając naszemu reprezentantowi notę "3" (najlepsza obok Edgara Priba ocena w zespole).
Niewykluczone, że w styczniowym oknie transferowym do Hanoweru zawita nowy napastnik, który zwiększy konkurencję w rozczarowującej ekipie Slomki. Możliwe wydaje się pozyskanie z Hamburgera SV Artioma Rudneva.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.