41-letni Calimbay w styczniu 2011 sprowadził Grosickiego do Yigidos i polski skrzydłowy przez 2,5 roku był pierwszoplanową postacią zespołu z Sivas - wystąpił w tym czasie 97 meczach Sivasporu (85 w lidze i 12 w Pucharze Turcji), w których zdobył 15 goli i zaliczył 26 asyst.
W bieżących rozgrywkach, kiedy trenerem Sivassporu został Roberto Carlos, popadł w niebyt. Zagrał raptem w 5 ligowych meczach, jednym Pucharu Turcji i zdobył jedną bramkę.
"Grosik" znalazł się na liście życzeń Calimbay'a. Jego kontrakt z Sivassporem jest ważny do czerwca, więc zima to ostatni momenty, by jego obecny klub cokolwiek na nim zarobił.
- Kamil Grosicki z Sivassporu, Engin Baytar z Galatasaray i Servet Cetin z Eskisehirsporu - tymi zawodnikami jesteśmy zainteresowani i negocjujemy z ich klubami - informuje Calimbay.
Calimbay latem objął Caykur Rizespor i sprowadził do klubu Mariusza Pawełka. Polski golkiper zaczął sezon w bramce Krogulców, ale po odniesieniu kontuzji wypadł ze składu, a ze względu na limit obcokrajowców "Mario" nie mieści się teraz nawet w kadrze meczowej i w zimowym oknie ma zamiar zmienić pracodawcę.
Caykur Rizespor świetnie zaczął sezon, ale po 17 kolejkach zajmuje dopiero 15. miejsce z trzypunktową przewagą nad strefą spadkową. Potencjalna nowa drużyna Grosickiego nie wygrała w lidze od 12 kolejek. Po raz ostatni komplet punktów zdobyła 22 września.