Alarm w Bayernie po klęsce z Austriakami. "Tak nie można grać, byliśmy dużo słabsi"

- Teraz już wiadomo, że Bayern można pokonać - mówi po przegranej z Red Bull Salzburg Pep Guardiola. Zaniepokojenie słabym występem Bawarczyków wyraził honorowy prezydent klubu, Franz Beckenbauer.

Na niespełna tydzień przed pierwszym spotkaniem o stawkę w 2014 roku Bayern Monachium przegrał aż 0:3 z Red Bull Salzburg. Fanów mistrza Niemiec martwić musi nie tylko wynik, ale też postawa podopiecznych Pepa Guardioli w ciągu pełnych 90 minut. Bawarczycy zagrali w silnym składzie, a mimo to zaprezentowali się bezbarwnie w ofensywie i bardzo niepewnie w formacji obronnej. Z taką grą obrońcy tytułu trudno będzie wygrać wyjazdowe pojedynki ligowe z Borussią M'gladbach (24 stycznia) i VfB Stuttgart (29 stycznia).

[i]

- To była dla nas dobra lekcja. Salzburg grał bardzo, bardzo dobrze, a my byliśmy po prostu słabsi[/i] - przyznał Guardiola. - Podczas obozu przygotowawczego w Katarze wiele osób pytało mnie, czy istnieje drużyna, która jest w stanie pokonać Bayern. Teraz już wiadomo, że istnieje. Nasz zespół składa się z wielkich piłkarzy, ale nie zwyciężamy jeśli gramy słabo, a rywal jest dobrze dysponowany - dodaje Katalończyk.

Bayern przeciwko wicemistrzowi Austrii zagrał m.in. bez Philippa Lahma, Arjena Robbena i Francka Ribery'ego, ale wytłumaczenia beznadziejnej postawy zespołu szukać należy gdzie indziej. Guardiola zdecydował się bowiem na eksperymentalne zestawienie formacji obronnej z zaledwie trzema zawodnikami. - W piątek trenowaliśmy grę takim systemem i chciałem sprawdzić, czy możemy pozwolić sobie na przesunięcie jednego piłkarza do linii pomocy - wyjaśnia trener.

Guardiola po wysokiej przegranej stara się zachowywać spokój, ale legendarny Franz Beckenbauer bije na alarm. - Tak nie można grać! - krytykuje drużynę. - Podczas meczu widziałem na boisku tylko zawodników Salzburga. Bawarczycy stanowili jedynie tło, w ogóle nie było w ich szeregach ruchu. Unikali walki jak diabeł wody święconej. Oczywiście był to tylko mecz kontrolny, ale po 10 czy 15 minutach zawodnicy Bayernu musieli spostrzec, że trafili na rywala, który naprawdę jest w stanie sprawić im kłopoty - zauważa "Kaiser".

Pomimo przepuszczenia aż trzech strzałów, jednym z najjaśniejszych punktów FCB był w sobotę Manuel Neuer, który w drugiej połowie obronił rzut karny i uchronił drużynę przed całkowitym blamażem.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)