- Jeśli chodzi o grę obronną, to byliśmy bardzo, bardzo dobrzy - oznajmił szkoleniowiec The Reds, cytowany przez skysports.com. - Nigdy nie będę krytykować poszczególnych piłkarzy, poza tym Kolo Toure nie powinien otrzymać piłki, bo znajdował się pod zbyt dużą presją. Staramy się budować grę od tyłu, czasem to nas drogo kosztuje i właśnie tak było w niedzielę.
Opiekun Liverpoolu jest wyjątkowo powściągliwy, biorąc pod uwagę fakt, że obrońca z Wybrzeża Kości Słoniowej nie był mocno atakowany, a mimo to popełnił futbolową zbrodnię, zagrywając piłkę wszerz boiska. Tym samym wyłożył ją jak na tacy Victorowi Anichebe, który wyrównał stan rywalizacji. Ten wynik jest sprawiedliwy, bo mecz miał wyrównany przebieg, jednak The Reds mogli się pokusić o pełną pulę, co pozwoliłoby im znacznie zmniejszyć stratę do Chelsea Londyn.
- Do momentu, w którym padła bramka na 1:1 kontrolowaliśmy grę. Jestem trochę rozczarowany, ale punkt to też cenna zdobycz. Mieliśmy kilka wspaniałych momentów, choć boisko było w okropnym stanie - dodał Brendan Rodgers.