Artur Skowronek: Wiele tkwi w naszych głowach

W najbliższy piątek piłkarze trenera Artura Skowronka podejdą do dwunastej próby zdobycia pierwszych wyjazdowych punktów w sezonie. Przeciwnikiem Widzewa będzie bardzo dobrze dysponowany Ruch Chorzów.

Niebiescy utrzymują wysoką formę z końca zeszłego roku. Podopieczni trenera Jana Kociana wygrali cztery ostatnie ligowe spotkania i wskoczyli na 3. miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. W 23. kolejce chorzowianie pokonali na wyjeździe Śląsk Wrocław 3:2. Dla szkoleniowca Widzewa, Ruch to świetny przykład, że można walczyć o wysokie cele, nie mając wysokiego budżetu oraz odpowiedniej infrastruktury. - Przyczyna dobrej postawy Ruchu tkwi w sile mentalnej tego zespołu. Chcę oczywiście uszanować rywala, jednak trzeba pamiętać, że w normalnych okolicznościach dziś grałby w pierwszej lidze, gdyby nie Polonia Warszawa. Ruch to dla nas wzorzec, którym my powinniśmy pójść. Jest to ta sama ekipa co wcześniej, doszli tylko Surma i Buchalik, jednak chorzowianie podnieśli się na tyle mocno, że dziś są na trzecim miejscu w Polsce. To pokazuje, że wszystko możliwe i podkreśliłem to chłopakom w szatni. To dobry kierunkowskaz na ten mecz. Wiele, jeśli chodzi o nas, tkwi w głowach. Jeżeli zdejmiemy presję z moich piłkarzy, to oni wreszcie zaczną wygrywać i nie będziemy gadać o fatalnych statystykach. W to głęboko wierzę. Presja im absolutnie nie pomaga - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej trener Artur Skowronek, który chętnie podzielił się uwagami odnośnie piątkowego rywala.

Opiekun łódzkich piłkarzy wskazał na najważniejszą cechę zespołu Ruchu, jaką jest zgranie drużyny we wszystkich formacjach. Według niego jest to klucz do osiągania wymiernych wyników. - Kuświk i Jankowski - świetna współpraca między sobą, zarówno w ataku szybkim, jak i pozycyjnym. Bardzo dobre rozegranie Surmy i Starzyńskiego, poza tym świetnie rozumieją się Malinowski ze Stawarczykiem, który, podobnie jak Konczkowski i Dziwniel, dobrze wchodzą do gry ofensywnej, kiedy do środka pola schodzi Zieńczuk lub Kowalski. Jest siła w tym zespole, a wynika ona z monolitu oraz powtarzalności. Trener niczego nie modyfikuje, nawet zmiany w meczu ma te same. Jak dla nich trzecie miejsce to wynik ponad stan i mają komfort psychiczny i stąd wszystko im się klei - stwierdził szkoleniowiec Widzewa, zdaniem którego jego zespół nie odstaje piłkarsko od Niebieskich.

[i]

- Ruch oczywiście ma atuty piłkarskie, ale my też je mamy. Doskonale wiemy, że mamy jakość we wszystkich formacjach naszego zespołu. Ja zrobię wszystko, żeby ten potencjał wreszcie się obudził [/i]- zaznaczył Skowronek. Ma jednak utrudnione zadanie, ponieważ jego piłkarze nie wystrzegają się fauli, za które otrzymują kartki. W meczu z Podbeskidziem przedwcześnie z boiska zejść musiał Yani Urdinov, a w zeszłym tygodniu murawę w 47. minucie z powodu drugiej żółtej kartki opuścił Marek Wasiluk. To zmusza trenera Widzewa do częstych modyfikacji podstawowej jedenastki. - Boli mnie to, że tak często musimy reorganizować jedenastkę. Chcemy być konsekwentni w swojej pracy. Są jednak pewne rzeczy niewymuszone, które powodują te rotacje. Chcemy, żeby chłopcy zgrywali się ze sobą, bo my tak naprawdę jesteśmy nowym zespołem w porównaniu z końcówką zeszłego roku. Nie ma monolitu w linii obrony, znowu jest rotacja i muszę szukać innych rozwiązań. Nie dlatego, że gramy fatalnie, tylko z powodu kartek i kontuzji - powiedział szkoleniowiec łodzian. - Sprawa kartek była wielokrotna poruszana, a ostatnio dyskutowaliśmy o tym dość mocno. Są wyciągane konsekwencje, ale to wszystko dzieje się po meczu. Wierzę w to, że w starciu z Ruchu te sytuacje się już nie powtórzą i będziemy współpracować ze sobą lepiej. Przyczyną dotychczasowego stanu rzeczy było to, że porobiły się dziury w niektórych sektorach boiska i stworzyło to sytuacji "jeden na jeden". To spowodowało, że Wasiluk czy Stępiński szybko dostawali kartki - dodał.

Jaki zatem pomysł na Ruch ma Skowronek, którego drużyna nie zdobyła jeszcze w obecnym sezonie nawet punktu na obcym boisku? - Myślę, że Ruch to też mieszanka doświadczenia z młodością, a młodość ma prawo popełniać błędy. Nie możemy dopuścić do tego by chorzowianie kontrolowali przebieg spotkania. Jeżeli do tego dojdzie, to może nas nie być. Należy zmusić ich do ataku pozycyjnego, żeby nie przechodzili od razu z obrony do ofensywy. Nie odkrywajmy jednak wszystkich kart.  - odpowiedział trener czerwono-biało-czerwonych. - Obserwowałem chorzowian i uważam, że świetnie organizują na boisku. Poza tym mają też fajny pomysł na grę, trochę podobny do naszego. Jest tylko jedna różnica - im wychodzi, a nam nie - zakończył.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: