Od niedzieli, kiedy zwolniony został Ryszard Wieczorek, Górnik Zabrze poszukuje nowego szkoleniowca. Na liście nazwisk potencjalnych kandydatów wymieniano już chyba wszystkich trenerów, którzy są dostępni na rynku. Prezes Zbigniew Waśkiewicz jednak konsekwentnie milczy. - Dałem trenerowi słowo, że nic nie powiemy do środy i tak będzie - ucina w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl
Wiele wskazuje na to, że trenerem zabrzańskiej drużyny nie będzie nikt z grupy: Waldemar Fornalik, Jan Urban, Tomasz Hajto, Jerzy Brzęczek, Edward Lorens i Werner Liczka. Sygnały wypływające z Górnika mówią, że prezentacja nowego szkoleniowca odbędzie się w środę, bo ten... przebywa obecnie za granicą.
Tym samym grono szkoleniowców mocno się ogranicza. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Urban był skory przejąć drużynę dopiero po zakończeniu sezonu, to kandydatami dziś są Artur Płatek, Tomasz Wałdoch i Ryszard Komornicki.
Dwaj pierwsi pracują w Niemczech. Płatek jest skautem Borussii Dortmund, zaś Wałdoch szkoli młodzież Schalke. Mimo wszystko wątpliwe jest, by chcieli oni porzucić ciepłe posadki na rzecz ciężkiego losu trenerskiego w Zabrzu. Komornicki z kolei pracował ostatnio w Chiasso, ale pożegnał się ze stanowiskiem. On sam niedawno zapewniał jednak, że do Górnika już nigdy nie wróci.
Czy zatem trop jest błędny? Niekoniecznie. W dalekim świecie znajduje się jeszcze jeden szkoleniowiec, niegdyś związany z Górnikiem, a dziś mieszkający w... USA. Mowa o Robercie Warzysze. 50-letni dziś szkoleniowiec barw zabrzańskiego klubu bronił w latach 1987-90. Rozegrał wtenczas ponad sto meczów, sięgając ze śląskim klubem po mistrzostwo Polski oraz Superpuchar kraju.
Następnie reprezentował on barwy m.in. Evertonu, a także węgierskich klubów MSC Pecs i Honvedu Budapeszt.
W 1996 roku wyjechał do USA, gdzie związany był z klubem tamtejszej MLS Columbus Crew. Barw zespołu bronił przez siedem sezonów. Potem został członkiem sztabu szkoleniowego, a od 2009 roku pierwszym trenerem. We wrześniu 2013 roku został zwolniony, po serii słabych wyników i obecnie pozostaje bez pracy.
Sam Warzycha niejednokrotnie potwierdzał, że byłby zainteresowany pracą w Polsce i niewykluczone, że szansy doczeka się właśnie w Górniku.