Termalica Bruk-Bet złapała serię zwycięstw. "Nie popełnimy już błędu z jesieni"

Niedzielna wygrana z Dolcanem była dla Termaliki Bruk-Bet trzecią z rzędu. Niecieczanie złapali wreszcie serię zwycięstw, ale na temat szans w tym sezonie wypowiadają się powściągliwie.

Ekipa Piotra Mandrysza ma pięć punktów przewagi nad strefą spadkową i dziewięć straty do 2. miejsca. W którą stronę częściej patrzy? - Ani w jedną, ani w drugą. Przed sezonem chyba za często myśleliśmy o długofalowych celach i to był błąd. Teraz skupiamy się na pojedynczych meczach. Myślę, że takie podejście przyniesie nam więcej dobrego - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Tomasz Foszmańczyk.

Jeśli Termalica Bruk-Bet ma jednak jeszcze coś osiągnąć, to musi zwyciężać przede wszystkim w najbliższych kolejkach. Zmierzy się bowiem z Kolejarzem Stróże, Puszczą Niepołomice i Chojniczanką Chojnice. Nie jest to przesadnie trudny terminarz. - Może tak to wygląda, ale w I lidze trzeba szanować każdego. Nieraz się już przekonaliśmy, że słabych zespołów nie ma, a przynajmniej każdy potrafi się postawić. My zresztą nie powinniśmy patrzeć na to z kim gramy. By myśleć o sukcesie, będziemy musieli zwyciężać z każdym przeciwnikiem - dodał 28-letni pomocnik.

Starcie z Dolcanem nie było idealnym występem ekipy z Niecieczy. Było to widać zwłaszcza w drugiej połowie. - Wtedy mieliśmy już w garści korzystny wynik, a wiadomo, że punkty były najważniejsze. Mogliśmy zagrać ładniej ale oka, ale może stracilibyśmy wtedy gola? Przed przerwą spisaliśmy się bardzo solidnie, zaś w drugiej części nie popełniliśmy większych błędów. Z perspektywy boiska czułem, że jesteśmy bezpieczni - ocenił Foszmańczyk.

Były piłkarz Ruchu Radzionków i Warty Poznań nie ma wątpliwości: Termalica Bruk-Bet może być lepsza. - Pierwsze 45 minut z Dolcanem ułożyło się po naszej myśli, bo graliśmy szybko i stwarzaliśmy sytuacje. Wiele jednak możemy jeszcze poprawić, a optimum formy przed nami.

W niedzielę Foszmańczyk dopiero po raz piąty w tym sezonie wyszedł na boisko w podstawowym składzie. Czy spodziewał się, że trener Piotr Mandrysz na niego postawi? - Liczyłem na to, bo w ostatnich sparingach przed ligą też miałem miejsce w wyjściowej jedenastce. Byłem więc gotów do gry - zakończył.

Źródło artykułu: