- Grałem już w derbowych meczach. Kiedy występowałem w Motherwell miałem okazję być na boisku w spotkaniu z Hamilton, którego siedziba była oddalona od naszego stadionu o zaledwie kilka kilometrów. Taki pojedynek na pewno ma bardzo duże znaczenia dla wszystkich sympatyków danych klubów - wyjaśnia Tom Hateley, pomocnik Śląska Wrocław.
Derbowe spotkanie KGHM Zagłębia Lubin z WKS-em elektryzuje wszystkich kibiców w regionie. Wrocławianie w przypadku porażki, wypadną z walki o czołową ósemkę T-Mobile Ekstraklasy. - Nie traktujemy niedzielnego meczu jako ostatniej szansy na awans do pierwszej ósemki. Prawdą jest jednak, że do końca sezonu zasadniczego pozostało jeszcze tylko pięć spotkań, dlatego w każdym z nich musimy być w pełni skoncentrowani. Duch drużyny jest naprawdę pozytywny i będziemy walczyli o sukces do samego końca - skomentował Hateley.
- W poprzednich dwóch spotkaniach zdobyliśmy cztery punkty - zwyciężając oraz remisując. To dobre rezultaty, ale zawsze można lepiej. Zdecydowanie najważniejsze jest dla nas zwycięstwo w niedzielnym meczu, które przy odpowiednich wynikach zespołów z górnej części tabeli, może nam otworzyć drogę do pierwszej ósemki. Mamy szansę i musimy ją wykorzystać - podkreślił piłkarz.
Hateley, mimo iż dopiero od niedawna jest w Śląsku, zdaje sobie sprawę jaka atmosfera towarzyszy derbowemu spotkaniu. - Z pewnością będzie inna atmosfera niż ta, z którą spotykamy się na co dzień. Sam mecz również będzie toczony w innym tempie i o inną stawkę. Tutaj nie liczą się tylko punkty, ale także chęć sprawienia radości fanom zespołu. Na pewno będzie dużo walki i nikt nie będzie chciał odpuścić. Musimy zrobić wszystko, aby nasi kibice byli z nas dumni. Ich radość jest dla nas bardzo ważna - podsumował Tom Hateley.