Do konfrontacji łódzkiego zespołu z Lechią dojdzie w najbliższą sobotę o godz. 15:30 na stadionie w Gdańsku. Dla Widzewa będzie to już trzynasta próba zdobycia pierwszych punktów na terenie rywala w obecnym sezonie. Plany łodzian pokrzyżować może jednak właśnie świetna dyspozycja strzelecka Patryka Tuszyńskiego. Wolański jednak nie obawia się swojego imiennika. - Mam nadzieję, że w tym meczu Patryk Tuszyński nie strzeli żadnego gola - zarówno on, jak i jego koledzy. Wprawdzie zdobywa on teraz dużo bramek, ale nie uważam go za kluczowego zawodnika Lechii - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej łódzki bramkarz.
Bramkarz łodzian, który do niedawna był w klubie zaledwie numerem 3 na swojej pozycji, wyrósł nieoczekiwanie na pewny punkt wyjściowej jedenastki trenera Artura Skowronka. Mimo tego, Patryk Wolański wciąż czeka na występ bez straty gola. - Wierzę w to, że w końcu będę miał czyste konto. W Gdańsku będzie nowa murawa. Jestem oswojony ze stadionem Lechii, bo często tam byłem. Mam nadzieję, że trener wystawi mnie w pierwszym składzie - stwierdził widzewski golkiper.
W ostatnim ligowym meczu z Lechem Poznań Wolański wyciągał piłkę z siatki dwukrotnie, ale nie zawinił przy żadnej z bramek zdobytych przez piłkarzy Kolejorza. Ponadto, 22-letni bramkarz uchronił swój zespół od porażki, popisując się w kilku momentach bardzo dobrym refleksem. - Jest to jakiś pozytyw, że wyciągamy remis ze stanu 0:2 z wicemistrzem Polski, ale bardziej chcielibyśmy uniknąć straty bramek, żeby nie gonić wyniku, tylko go utrzymywać. Dobrze by było, gdybyśmy to my pierwsi zdobyli gola w następnym meczu - wyraził nadzieję Wolański.
Na zwycięstwo na obcym boisku Widzew czeka już od 20 października 2012 roku, kiedy to łodzianie pokonali Piasta w Gliwicach 2:1. Ewentualna wygrana na wyjeździe będzie więc czerwono-biało-czerwonym smakować szczególnie. - Na pewno będziemy się cieszyć i nie będzie spania. Będziemy też dużo rozmawiać, jak po każdym spotkaniu - zakończył podopieczny trenera Skowronka.