Przełamanie gliwiczan przyszło w najlepszym momencie. Piast po siedmiu spotkaniach bez wygranej zwyciężył przy Cichej rozpędzony Ruch. Do tego w końcu do siatki trafił Wojciech Kędziora, który zaliczył również asystę. - Brakowało nam zwycięstwa, a mi strzelonej bramki. Zdarzyły się te dwie rzeczy - cieszył się napastnik Piasta, który trafił po raz drugi do siatki. Sędzia gola jednak nie uznał.
W niedzielę gliwiczanie byli zespołem wyraźnie lepszym od Ruchu. - Mnóstwo pracy nas to kosztowało. Ciężki był szczególnie pierwszy kwadrans, potem złapaliśmy swój rytm - zdradził Kędziora. - Konsekwencja i maksymalna koncentracja w tyłach. Po przerwie mogliśmy skupić się na obronie i wyprowadzać kontry. I to przyniosło skutek - dodał strzelec pierwszego gola dla Piasta Łukasz Hanzel.
Wygrana przy Cichej nieznacznie poprawiła sytuację walczących o pierwszą ósemkę gliwiczan. - Ósemka? Ciężko o niej mówić, kiedy miało się tak złą serię, a reszta stawki uciekła - stwierdził Kędziora. - Dół tabeli zaczął się do nas zbliżać i musieliśmy zacząć punktować - uzupełnił Hanzel.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Gliwiczanie po wygranej nad Ruchem wciąż muszą gonić ósmy zespół w lidze, do którego obecnie tracą cztery punkty. Terminarz ostatnich spotkań nie sprzyja Piastowi. - Teoretycznie układ gier mamy niekorzystny, ale może to dobrze dla nas? Lepiej gra się nam z wyżej notowanymi zespołami - zakończył Wojciech Kędziora.