Robert Warzycha spotka w Bydgoszczy kolegę z Columbus Crew

Mecz 1/4 finału Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz będzie dla Roberta Warzychy okazją do spotkania z kolegą, u boku którego występował przed laty w USA, reprezentując barwy Columbus Crew.

Mirosław Rzepa przygodę z futbolem rozpoczynał w Zawiszy Bydgoszcz. Reprezentował potem barwy m.in. Sokoła Pniewy, Amiki Wronki i Odrze Opole. Z tego ostatniego klubu jesienią 2000 roku Rzepa przeniósł się do Columbus Crew, barwy którego reprezentował wówczas Robert Warzycha.

- Trener Adam Topolski, z którym pracowałem m.in. w Zawiszy zaproponował mi testy w Columbus Crew. Początkowo myślałem, że chodzi o jakiś rezerwowy zespół. Zastanawiałem się, bo miałem już nagrany kontrakt ze Stomilem Olsztyn. Okazało się jednak, że chodzi o zespół występujący w MLS. Postanowiłem, że spróbuję. Robert od kilku lat grał już USA. Zaopiekował się mną. Przyjął do siebie mnie i moją rodzinę. Jestem mu naprawdę wdzięczny za wszystko, co dla mnie zrobił. Życzę każdemu Polakowi, który wyjeżdża zagranicę, aby spotkał na swojej drodze kogoś takiego, jak Robert - podkreśla Rzepa.

Przygoda piłkarza w Stanach Zjednoczonych trwała tylko pół roku, w trakcie których rozegrał pięć meczów. - Sezon zasadniczy nie wyszedł drużynie, nie awansowaliśmy do play-offów. Wróciłem do Polski i ostatecznie trafiłem do Stomilu - wspomina[i].

Mirosław Rzepa uważa, że Robert Warzycha wniesie do polskiej ligi nową jakość
Mirosław Rzepa uważa, że Robert Warzycha wniesie do polskiej ligi nową jakość

[/i]W klubie MLS Warzycha był "kimś". - Robert był wtedy kapitanem zespołu, ale pełnił też już funkcję drugiego trenera. Już wówczas miał bardzo mocną pozycję w Columbus. Pamiętam, że przed stadionem była tzw. "galeria sław" z dużymi zdjęciami najbardziej zasłużonych zawodników dla klubu. Na jednym z największych przedstawiony był właśnie Robert. To mówi samo za siebie. Był szanowany i traktowany z dużym respektem, ale swoją postawą na to po prostu zasługiwał - kiwa głową z uznaniem były gracz Columbus.

Wieczorny mecz 1/4 finału Pucharu Polski, w którym Zawisza podejmie Górnika Zabrze  będzie obu panów okazją do spotkania. - Bardzo ucieszyłem na wieść o powrocie Roberta do Polski. Tym bardziej, że już tak szybko otrzymaliśmy okazję do spotkania, bo po meczu w lidze jego Górnik gra mecz w rozgrywkach pucharowych - mówi Rzepa.

Byłego kolegę Warzychy z boiska dziwi, że wielu kibiców sceptycznie podchodzi do przejęcia przez niego posady trenera Górnika. - Trochę się zdziwiłem, czytając komentarze pod informacjami o jego nominacji. Kibice wyrażali w nich swoje obawy o to, jakim będzie trenerem, pisali, że klub dużo ryzykuje. Mogę wszystkich uspokoić. Robert jest tytanem pracy i tego samego wymaga od zawodników. Jeśli któryś z piłkarzy nie będzie dawał z siebie w meczu wszystkiego, to pewne jest, że w kolejnym już na pewno nie zagra. O przyszłość Górnika pod wodzą Warzychy jestem spokojny - zapewnia 45-latek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Rzepa przekonuje, że do T-Mobile Ekstraklasy trener zabrzan może wnieść nową jakość. - W MLS czasami gra się trzy mecze w tygodniu, a w przerwach między spotkaniami praca jest naprawdę ciężka. W poszczególnych zespołach gra wielu byłych reprezentantów, czy też obecnych - młodzieżowych. Mam porównanie i myślę, że poziom MLS jest wyższy niż ten oglądany na boiskach T-Mobile Ekstraklasy. Na pewno Robert wniesie do naszej ligi nową jakość - puentuje jeden z najlepszych przed laty obrońców polskiej ligi.

Źródło artykułu: