Johan Bertilsson: Mieliśmy kontrolę nad tym spotkaniem
Zagłębie Lubin zremisowało w piątek z Widzewem 0:0 po bezbarwnym meczu. Goście mogli jednak w Łodzi wygrać, gdyby nie brak skuteczności. Kilka okazji dla Miedziowych zmarnował Szwed, Johan Bertilsson.
Złość na siebie piłkarzy Zagłębia po końcowym gwizdku jest uzasadniona, zwłaszcza biorąc pod uwagę postawę gospodarzy, którzy pod koniec meczu nie sprawiali wrażenia drużyny zażarcie walczącej o punkty, a te są jeszcze bardziej potrzebne łodzianom do utrzymania niż Miedziowym. Najdobitniej świadczy o tym statystyka celnych strzałów na bramkę. Po stronie Widzewa, po dziewięćdziesięciu minutach, w tej rubryce widniała liczba "0". - Widzew nie oddał ani jednego celnego strzału? Cóż, to efekt naszej dobrej defensywy. Mieliśmy kontrolę nad tym spotkaniem, ale problem polega na tym, że trzeba przewagę udokumentować bramką. Gdyby nam się udało, cieszylibyśmy się teraz z trzech punktów - martwił się szwedzki piłkarz Miedziowych.
Szansa na poprawę humorów już w najbliższą środę, kiedy to Zagłębie uda się do Nowego Sączu na rewanżowe spotkanie ćwierćfinału Pucharu Polski. W pierwszym meczu Miedziowi wygrali na własnym stadionie 2:0. Awans do półfinału jest więc na wyciągnięcie ręki. - Mamy teraz drugi mecz w Nowym Sączu. Jeżeli zagramy to, co chcemy zagrać, to nie powinniśmy mieć kłopotu z awansem do następnej rundy. Podchodzimy jednak do rewanżu tak, jakby było 0:0. Mamy w końcu dopiero półmetek tego dwumeczu - zakończył Bertilsson.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!