Dawid Kownacki odgrywa w Lechu Poznań coraz większą rolę. Co prawda do tej pory tylko raz zagrał w pierwszym składzie, bo konkurencja jest bardzo duża, ale wnosi on do gry bardzo dużo jako rezerwowy. Do tej pory zdobył dwie bramki i zanotował cztery asysty. Młody lechita przyznaje, że jedno i drugie sprawia mu radość, ale gole są przyjemniejsze. - Usłyszeć jak kibice skandują moje nazwisko to fajne uczucie i chciałbym żeby takich chwil było jak najwięcej - opowiada 17-letni zawodnik.
W Lechu jest coraz więcej młodych zawodników, a przykład Kownackiego pokazuje, że wejście do drużyny może przebiegać bezproblemowo. - Wchodząc do zespołu nie obawiałem się niczego. Właściwie od zawsze grałem ze starszymi zawodnikami, więc nie patrzyłem na to kto ile ma lat. Chciałem tylko wykonać dobrą pracę, pokazać na co mnie stać i sprzedać to co potrafię najlepiej - wspomina napastnik Kolejorza.
W krótkim odstępie czasu o Kownackim zrobiło się bardzo głośno. Jak sobie z tym radzi? - Jest to dla mnie coś nowego i trzeba się na to przestawić. Dużo ludzi ma oczy szeroko otwarte i wytkną każdy błąd. W głowie zawsze gdzieś coś zaszumi, ale sam to przemyślę i wiem, że czasem niektórych rzeczy nie można zrobić. Trzeba skupić się na pracy i w moim wypadku szkole - kończy Kownacki.
Na początek fazy finałowej Lech Poznań zmierzy się ze zdziesiątkowaną Wisłą Kraków. Czy po przerwie w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy lechici wciąż będą w wysokiej formie? - Zobaczymy w piątek. Myślę, że dwutygodniowa przerwa nic nie zmieni w naszej grze. Wisła będzie osłabiona. Jeśli zagramy tak jak w poprzednich meczach i będziemy skuteczni, to bramki i zwycięstwo same przyjdą - kończy Dawid Kownacki.