[i]
- To będzie bardzo ciężki mecz. Widzew w ostatnim czasie zrobił duży postęp. Oglądałem ich spotkanie z Wisłą, kiedy wygrali 2:1 i naprawdę dobrze grali. Ostatniego spotkania nie widziałem, ale słyszałem, że też mogli strzelić bramkę, więc na pewno będziemy musieli na nich bardzo uważać. Mają kilku świetnych zawodników, m.in. Marcina Kaczmarka, jest też dobry napastnik Viśnakovs, doszedł Cetnarski, który też potrafi grać w piłkę. Czeka nas wielki bój o punkty -[/i] powiedział przed spotkaniem 31. kolejki Paweł Sobolewski.
Gospodarze zapowiadają, że będą chcieli zdominować niżej notowanego rywala. - Będziemy chcieli atakować i z całych sił wygrać ten mecz, bo wiemy jak jest ważny. Te 3 punkty dadzą nam bardzo wiele. Popularny "Sobol" jednocześnie zapewnia, że zespół poradzi sobie z presją związaną z walką o utrzymanie. - Wiemy o co gramy. Takie spotkania na pewno mogą paraliżować, ale jesteśmy bardzo doświadczonym zespołem i mam nadzieję, że to my będziemy dyktowali warunki - stwierdził.
Widzew, to jeden z tych zespołów, które często przysparzają złocisto-krwistym wielu problemów. Czy tym razem będzie inaczej? - Zawsze się z nimi męczymy i te mecze są na ostrzu nożna. Pamiętam bardzo mało wygranych z Widzewem, a już tych spotkań było dużo. U nich zazwyczaj przegrywaliśmy, tutaj dużo remisowaliśmy. Ostatnio jednak wygraliśmy i mam nadzieję, że będzie tak i tym razem.
Doświadczony pomocnik nawiązał do mocno pamiętanego w Kielcach spotkania z sezonu 2011/12, którego stawką było pozostanie Korony w walce o puchary. - Był taki mecz, graliśmy wtedy o europejskie puchary, przyjechał Widzew i ograł nas 2:0. Akurat wtedy nie grałem ze względu na uraz, widziałem jednak ten mecz i goście bardzo mocno spięli się na nas. Strzelili chyba dwie szybkie bramki i to ustawiło mecz. Pamiętam, że wtedy byli bardzo zmobilizowani. Myślę, że teraz będzie tak samo - uważa Sobolewski.
Choć były gracz m.in. Jagiellonii Białystok z szacunkiem podchodzi do najbliższej konfrontacji, to nie jest tajemnicą, że zespół Artura Skowronka został już przez wielu spisany na straty. Paradoksalnie jednak ich zła sytuacja może okazać się dodatkową siłą. - Na pewno będą grali na luzie, bo to oni mogą być zwycięzcami tych siedmiu spotkań. Są na ostatnim meczu, do zdobycia jest 21 punktów, jeżeli dobrze pograją to wszystko w ich nogach. Mam nadzieję, że w tym pierwszym meczu nie zdobędą żadnego punktu - zakończył.
[urlz=http://www.facebook.com/PilkaNozna.SportoweFakty][b]Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
[/b]
[/urlz]