AC Milan uległ 0:2 AS Romie, a Mario Balotelli już w 69. minucie decyzją Clarence'a Seedorfa opuścił murawę. Zmiana nie przypadła do gustu piłkarzowi, który z wyrazem twarzy pełnym pretensji zasiadł na ławce rezerwowych.
- Początkowo nie rozumiałem mojej zmiany, ale skoro w studiu mówi się, że nie jestem czołowym piłkarzem, to może nastąpiła ona właśnie dlatego - stwierdził ironicznie "Super Mario". - Mój gest w kierunku Taarabta? Wszyscy są nerwowi, gdy przegrywają. Nikt tego nie lubi - dodał.
Po końcowym gwizdku włoscy dziennikarze sugerowali zawodnikowi, że źle porusza się po placu gry, wskutek czego nie wykorzystuje swojego potencjału. - Czy zbyt często operuję poza polem karnym? Jeśli piłka nie dociera w "16", muszę się po nią cofnąć. Nie uważam przy tym, bym był za mało ruchliwy. Sądzę natomiast, że nie znasz się na piłce. Uwierz mi, naprawdę się nie znasz - powiedział jednemu z żurnalistów 24-latek.
[wrzuta=79HlN7xii1Q,gladbacher88]
- To wy, dziennikarze, za każdym razem oczekujecie ode mnie, że będę strzelał po pięć goli w meczu. Kiedy Milan wygrywa, Mario jest dobry, ale jeśli przegrywa, zawsze obwiniacie mnie. Nie rozumiem waszej krytyki - stwierdził rozżalony Balotelli.
- Nigdy nie mówiłem, że jestem topowym zawodnikiem. Jestem normalnym piłkarzem i zajmie mi jeszcze sporo czasu, zanim osiągnę klasę światową, ale powody, dla których nie gram jeszcze na najwyższym poziomie, są zupełnie inne niż sądzicie - spuentował.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)