Sergiusz Prusak: Jesteśmy podbudowani

Wicelider odetchnął po serii wpadek. Górnik Łęczna pokonał Kolejarza Stróże 2:0 i umocnił się na miejscu gwarantującym awans do T-Mobile Ekstraklasy.

Paweł Patyra
Paweł Patyra
Podopieczni Jurija Szatałowa po trzech kolejnych porażkach zremisowali 2:2 z depczącym im po piętach Dolcanem Ząbki. Następnym krokiem było odprawienie z kwitkiem Kolejarza, choć niżej notowany przeciwnik tanio skóry nie sprzedał. - Nastawienie było bojowe. W pierwszych minutach było widać trochę bojaźni, nerwowości u nas. Można powiedzieć, że dawno nie wygraliśmy i to się udzielało. Może to nie był porywający mecz w naszym wykonaniu, ale dla nas liczyły się trzy punkty i z tego się cieszymy - analizuje Sergiusz Prusak.
Dzięki zwycięstwu Górnik umocnił się na pozycji wicelidera i nad grupą pościgową ma trzy punkty przewagi. Przed łęcznianami jeszcze pięć meczów, w których muszą potwierdzić swoją wartość. - Nie ma co ukrywać. Na początku ten balon nie był napompowany. Moim zdaniem trzeba to powiedzieć głośno. Walczymy o ten awans - nie owija w bawełnę 35-letni bramkarz.

Po raz pierwszy od miesiąca zielono-czarni nie stracili gola. Umocnieni tym sukcesem w najbliższej kolejce zagrają z broniącą się przed spadkiem Puszczą Niepołomice. - Na pewno jesteśmy podbudowani. To było najważniejsze, żeby zagrać na zero z tyłu i wygrać. Puszczy trzeba podyktować swoje warunki, dużo walczyć, biegać, grać piłką i myślę, że przywieziemy dobry rezultat - uważa Prusak.

Wicelider nie powiedział ostatniego słowa - relacja z meczu Górnik Łęczna - Kolejarz Stróże Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×