Mateusz Bartków: Eksperymentalne ustawienie wymusiło w nas większą koncentrację

Mimo problemów kadrowych Sandecja Nowy Sącz zmontowała blok defensywny na mecz z Termaliką Bruk-Betem Nieciecza i dowiozła zwycięstwo do szczęśliwego końca.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan
Kontuzje i kartki spowodowały, że na pozycji stopera musiał zagrać środkowy pomocnik Tomasz Margol, a na lewej obronie skrzydłowy Adrian Frańczak. Mimo to Sandecja bardzo długo, bo aż do 89. minuty nie straciła bramki. - To, że graliśmy w eksperymentalnym ustawieniu, wymusiło na nas większą koncentrację. Każdy był skupiony na swoich zadaniach głównych i nie kombinował - powiedział Mateusz Bartków, który cały mecz zagrał na środku defensywy.
Od 53. minuty jego partnerem był już nie Tomasz Margol, a debiutujący w I lidze, 18-letni Michał Szeliga. - Ten chłopak ma potencjał i jeśli będzie dobrze kierowany przez trenera i kolegów z drużyny, to na pewno może grać na poziomie pierwszoligowym - ocenił.

Sandecja Nowy Sącz bardzo dobrze spisywała się do 45. minuty. Prowadziła 2:0, a jej gra mogła się podobać. Nie można tego powiedzieć o drugiej połowie, gdy biało-czarni byli cieniem samych siebie. - Przeważnie jest tak, gdy drużyna strzeli 2 gole w pierwszej połowie. Zaliczka miała wpływ na nasza nerwową grę. Mieliśmy już wróbla w garści i woleliśmy się skupić na prostych podaniach, niż trzymać piłkę przy nodze. Najważniejsze, że wygraliśmy i jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. Dziękujemy wszystkim, którzy przyszli na stadion - zakończył Bartków.

Sądeczanie wciąż są niepokonani w domowych starciach z Termaliką Bruk-Betem Nieciecza. Dla Słowników marnym pocieszeniem jest pierwszy gol zdobyty na stadionie w Nowym Sączu.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Skrzydłowy Sandecji zagrał w obronie. "Wydaje mi się, że nie było tak źle"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×