Piłkarze Borussii czują się oszukani! "Każdy przeciwny goal-line powinien to przeżyć"
- To był typowy mecz na 1:0. Zdobyliśmy gola, ale nie został uznany - mówią gracze Borussii Dortmund po porażce w finale Pucharu Niemiec z Bayernem Monachium.
- Zdobyliśmy prawidłowego gola, który musiał zostać uznany! To byłoby rozstrzygające dla losów rywalizacji - kręcił głową po końcowym gwizdku Roman Weidenfeller. - Strzeliliśmy bramkę, która nie została zaliczona przez arbitra. Trudno cokolwiek do tego dodać... Wszyscy na ławce rezerwowych byli ustawieni gorzej od sędziego liniowego, a widzieli lepiej od niego - przyznał niepocieszony Juergen Klopp.
- To była dość oczywista sytuacja, ponieważ piłka wyraźnie przekroczyła linię. Gdyby gol został uznany, mielibyśmy ogromną przewagę nad Bayernem. Wielka szkoda, że o losach finału zadecydował taki błąd. Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego w tak istotnym pojedynku nie było sędziego bramkowego - zastanawiał się dyrektor sportowy Michael Zorc.Największe powody do złości może mieć Mats Hummels, który strzelał na bramkę. - Z mojej perspektywy było ewidentne, że piłka przekroczyła całym obwodem linię i dlatego zacząłem się cieszyć. To bardzo denerwujące, że gol nie został uznany, co jednak nie zmienia faktu, iż mimo to mogliśmy zwyciężyć. Nie powinniśmy teraz skupiać się wyłącznie na tej jednej sytuacji - podsumował stoper BVB.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Puchar Niemiec: Triumf Bayernu po kontrowersji i dogrywce, "Lewy" bez tytułu na pożegnanie
Oglądaj rozgrywki Pucharu Niemiec DFB-Pokal na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)