Po meczu Real - Juventus

Juventus Turyn po raz pierwszy po 46 latach przerwy wygrał na Santiago Bernabeu i tym samym zapewnił sobie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Stara Dama, która powróciła do Champions League po ponad dwuletniej przerwie udowodniła, że nadal potrafi wygrywać niezwykle ważne spotkania, także poza własnym terenem.

W tym artykule dowiesz się o:

W szeregach zespołu ze stolicy Piemontu nikt nie ukrywa radości po zwycięstwie nad Realem Madryt. Bohaterem tej konfrontacji został Alessandro Del Piero, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, a kiedy schodził z boiska został nagrodzony brawami przez fanów Królewskich.

- Na Santiago Bernabeu dopisuje mi szczęście. To nie jest moje pierwsze zwycięstwo tutaj, ponieważ udało mi się wygrywać także za czasów prowadzenia Atletico Madryt i Valencii. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego zwycięstwa, ale ono nie zmienia naszych celów. Kontynuujemy pracę z dnia na dzień i mamy nadzieję na sukcesy - powiedział szkoleniowiec Bianconerich, Claudio Ranieri.

- Żyje się dla takich emocji, dla takich wieczorów jak ten, to jest maksimum dla zawodnika, bo ja tam nigdy wcześniej nie strzeliłem bramki. Jestem szczęśliwy, ponieważ kibice Realu docenili mnie, bijąc mi brawo, kiedy schodziłem z boiska. Ten stadion jest szalony, to był dla nas niezwykle ważny mecz - stwierdził Del Piero.

- Jeśli obecność Maradony sprawia, że gram tak, jak tego wieczoru na Santiago Bernabeu, to niech zawsze ogląda nasze mecze. Życzę mu wszystkiego najlepszego z reprezentacją Argentyny - dodał.

- Byliśmy perfekcyjni. Przenieśliśmy na boisko wszystkie założenia taktyczne naszego trenera. W szatni pokazał nam jak należy grać z Realem i udało nam się wygrać - powiedział Alex Manninger.

- Zostaliśmy, żeby ponownie powrócić na szczyt. Nadal potrafimy wygrywać ważne mecze, cały czas ciężko pracujemy i teraz mamy powody do ogromnej satysfakcji. To dla nas optymalny moment. Rozgrywając mecz w Turynie przeciwko Realowi udało nam się odblokować, a to zwycięstwo na Santiago Bernabeu potwierdziło, że jesteśmy na dobrej drodze - stwierdził Giorgio Chiellini.

- W piłce odnoszenie zwycięstw przeciwko wielkim klubom to nie wszystko. Najważniejsza jest organizacja drużyny. Graliśmy w jednej linii przeciwko znakomitym napastnikom Realu Madryt i zostaliśmy za to wynagrodzeni. Raul i van Nistelrooy to wspaniali piłkarze, ale nie udało im się oddać ani jednego strzału na naszą bramkę. Potem nasi przeciwnicy stali się nerwowi, kiedy napastnicy nie potrafili dojść do piłki, ale to normalne - zauważył Nicola Legrottaglie.

Drużyna Realu natomiast nie ukrywa swojego rozczarowania. Bernd Schuster uważa, że jego podopieczni nie zasłużyli na porażkę, Iker Casillas zaś zdaje sobie sprawę z tego, że gol strzelony na 2:0 obciąża jego konto.

- Wynik nie odzwierciedla przebiegu boiskowych wydarzeń. Juventus był po prostu efektywny, a nam tego brakowało. Nasz rywal miał dwie sytuacje do strzelenia gola i obie wykorzystał. Rezultat nie jest sprawiedliwy, zasłużyliśmy na coś więcej - powiedział trener Królewskich.

- Przyznaję, że to ja zawaliłem drugą bramkę, ponieważ źle ustawiłem mur. Byłem przekonany, że piłka poleci nad murem i dlatego zrobiłem krok do przodu, gdyby nie to, obroniłbym ten strzał - stwierdził Casillas.

- To był dla nas bardzo trudny mecz, ale nie zawsze możemy wygrywać na Santiago Bernabeu. Nasze przygotowanie fizyczne pozostawiało sporo do życzenia. Wiemy, że popełniliśmy sporo błędów i zrobimy wszystko co możliwe, aby już się więcej nie powtórzyły - powiedział Guti.

- Wiemy, na czym polega dobra gra w piłkę, ale znamy także smak porażki. Nasi kibice zasługują na to, abyśmy odnosili zwycięstwa, bo właśnie dla nich zdobyliśmy dwa ostatnie mistrzostwa - dodał.

W tym momencie z dziesięcioma punktami na koncie liderem grupy H jest Juventus. Drugie miejsce zajmuje Real, który zgromadził sześć oczek. Cztery punkty zgromadził Zenit St. Petersburg, a dwa zdołało ugrać BATE Borysów.

Komentarze (0)