Termalica Bruk-Bet Nieciecza na rozpoczęcie zgrupowania zremisowała z GKS-em Tychy 3:3. W sobotę zespół trenera Mandrysza także zremisował spotkanie sparingowe, lecz tym razem obyło się bez bramek. Niecieczanie przez 120 minut zmagali się z Energetykiem ROW Rybnik.
- Był to pożyteczny sparing, graliśmy w różnym wymiarze czasowym. Niektórzy przebywali na boisku dłużej, niektórzy krócej. Rywal był niezły. Co prawa, grający w II lidze, ale postawił solidne warunki. Zagraliśmy dobrze, ale skuteczności jeszcze zabrakło - ocenia Tomasz Foszmańczyk.
[ad=rectangle]
Choć w starciu z rybniczanami okazji strzeleckich nie brakowało Słonie nie zdobyły bramki. - O skuteczność na razie nikt się nie martwi. Najważniejsze, żebyśmy wybiegali każdy trening i każdy mecz, tak jak było to z ROW-em. Możemy być z tego zadowoleni - uspokaja zawodnik.
Dla ekipy z Małopolski to nie pierwsze zgrupowanie na Śląsku. Wcześniej Termalica miała już okazję przygotowywać się do sezonu właśnie w Kamieniu. - Dużo drużyn tu przyjeżdża. My również od tego nie odbiegamy, to niedaleko. Jest tutaj wszystko, czego potrzebujemy. Bywamy tu zarówno w zimie jak i w lecie. Będzie to chyba kontynuowane, bo można się w tym ośrodku dobrze przygotować - mówi Foszmańczyk.
Intensywną pracę przed sezonem I ligi piłkarze z Niecieczy czują w nogach, ale pomimo zmęczenia nie brakuje im optymizmu na kolejne dni zgrupowania. - Mamy za sobą trudny okres, szczególnie piątek był ciężki, dlatego trener aż tak bardzo nie przywiązuje wagi do tego, że nie strzeliliśmy rywalowi bramki. Cieszymy się z tego, że mimo tych obciążeń wyglądamy coraz lepiej. Cieszymy się grą, a to dla nas bardzo ważne - przyznaje pomocnik Termaliki.
Słonie formą zaimponowały w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. Jednak piąte miejsce w tabeli na koniec rozgrywek nie jest ich szczytem marzeń. - Mamy satysfakcję, że trzon zespołu udało się zatrzymać. Większość zawodników, którzy grali w pierwszym składzie zostało. To jest najważniejsze. Doszło kilku chłopaków, którzy też mogą stanowić o sile drużyny, co jest pozytywne. W tamtej rundzie graliśmy naprawdę bardzo dobrze i nie ma powodów ku temu, żeby nie mogło być jeszcze lepiej - puentuje Foszmańczyk.