I-ligowa Miedź Legnica przed sezonem pozyskała nowego trenera w osobie Wojciecha Stawowego. Kadra drużyny znacząco uległa zmianie, ale cel pozostał ten sam - awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju. - Dokonaliśmy szeregu zmian w zespole i teraz z niecierpliwością będziemy czekać na efekty. Rozpoczynamy nowy sezon, który pod wieloma względami zapowiada się pasjonująco i z pewnością przejdzie do historii naszego regionu. Chcielibyśmy zająć w tej historii znaczące miejsce - mówi właściciel na łamach oficjalnej strony Miedzianki.
[ad=rectangle]
Andrzej Dadełło jest zadowolony z pracy, jaką w Legnicy już wykonał Wojciech Stawowy. - Miedź po raz pierwszy od mojej obecności jako właściciela gra tak wyraziście, jeśli chodzi o taktykę. W porównaniu do poprzedników trener Stawowy bardzo precyzyjnie wdraża rozwiązania taktyczne i to mi się bardzo podoba. A że nie gra klasycznym napastnikiem? Tak grała w 2012 roku reprezentacja Hiszpanii i wygrała mistrzostwa Europy. Trener też w takim stylu wywalczył awans do Ekstraklasy z Cracovią, dlatego trzeba mu zaufać i pozwolić spokojnie pracować. Ostatni miesiąc pokazał, że pod jego wodzą Miedź wykonuje bardzo solidną pracę. Mogę ujawnić, że wyniki testów wydolnościowych - przeprowadzane przez niezależnego specjalistę z AWF we Wrocławiu - są bardzo dobre, najlepsze w historii. Wyniki testów dostaję na bieżąco i wiem, że bywało z tym różnie, ale teraz zespół pod względem wydolnościowym jest przygotowany bardzo dobrze. Kilku piłkarzy ma wyniki na poziomie międzynarodowym, więc oby tak dalej. Z tej jakości pracy na treningach wynika później dobra forma zawodników - zaznacza Dadełło na miedzlegnica.eu.
Właściciel klubu odniósł się także do letnich transferów I-ligowca. - Nie planowaliśmy zatrudnienia aż tylu piłkarzy z zagranicy, ale nie udało nam się pozyskać polskich zawodników o odpowiedniej jakości, bo ci pomimo dobrej oferty z naszej strony wybierali kluby z Ekstraklasy i nie ma się czemu dziwić. Problemy finansowe klubów z Ekstraklasy spowodowały wchłonięcie do najwyższej klasy rozgrywkowej dużą liczbę naszych krajowych piłkarzy a to spowodowało, że na rynku mniej było dostępnych dla nas dobrych, polskich piłkarzy, niż rok czy dwa lata temu. Skoro nie udało się w Polsce, to poszukaliśmy dobrych piłkarzy za granicą. Z większością z nich podpisaliśmy kontrakty na rok, z opcją automatycznego przedłużenia w przypadku awansu do Ekstraklasy, także mają o co walczyć. Ale też bardzo ważny jest dla nas polski trzon zespołu, dlatego z najlepszymi polskimi zawodnikami systematycznie podpisujemy nowe, dłuższe kontrakty - podsumował.