W pierwszym spotkaniu Legia Warszawa rozbiła Celtic Glasgow przy Łazenkowskiej 3 aż 4:1, choć nie była uznawana za faworyta rywalizacji o awans do IV rundy eliminacji. - Przed dwumeczem Celtic wskazywany był jako wielki faworyt, ale w Warszawie zagraliśmy bardzo dobry mecz i wysoko wygraliśmy. Czy stanie się to jeszcze raz? Sytuacja jest inna, gramy w gościach, przed kibicami Celtiku i na boisku, którego nie znamy, a Celtic wciąż góruje nad nami doświadczeniem w europejskich pucharach - mówi Berg.
[ad=rectangle]
Legia przed tygodniem wypracowała sobie taką zaliczkę, że jej zmarnotrawienie byłoby sporym grzechem. Jak do tego nie dopuścić? - Musimy zagrać dobrze zarówno w ofensywie, jak i defensywie, musimy po prostu zagrać najlepiej jak potrafimy. To nasz obowiązek, jeśli mamy ambicję, aby częściej grać w europejskich pucharach - tłumaczy Norweg i dodaje: - Nie możemy pozwolić Celtikowi, by narzucił nam swoje tempo gry. Musimy po prostu zagrać to, co potrafimy i poradzić sobie z rywalem.
Berg nie ukrywa, że wysokie zwycięstwo w pierwszym meczu dało mistrzom Polski dużo pewności siebie: - Jesteśmy bardzo zadowoleni zarówno z tego, jak zaprezentowaliśmy się w pierwszym meczu, jak i z tego, jaki padł w nim rezultat. To była dla nas specjalna noc. Teraz to Celtic potrzebuje dobrego wyniku, a my mamy przewagę i będziemy jej bronić, co jest dla nas nową sytuacją. Natomiast jesteśmy szczęśliwi, że w takiej sytuacji się znaleźliśmy. Spodziewamy się, że nasi rywale zaprezentują się lepiej niż w Warszawie i będziemy na to gotowi. Gdybyśmy przed pierwszym meczem usłyszeli, że wygramy 4:1 to na pewno wzięlibyśmy ten wynik w ciemno, a z drugiej strony mogliśmy strzelić jeszcze więcej bramek.
Dzięki wygranej z The Bhoys w ciągu kilku godzin zmienił się odbiór Legii. Z drużyny, której nikt nie wróżył sukcesów stała się nadzieją na pierwszy od 18 lat awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. - Staram się nie czytać za dużo gazet, ale myślę, że w Polsce każdy jest zadowolony z tego jak się zaprezentowaliśmy. Celtic to znana, renomowana drużyna, dlatego dla Polaków wynik 4:1 był na pewno dobry wynik. Ja również jestem zadowolony z mojej drużyny, a dwie strzelone pod koniec meczu bramki zrekompensowały nam wcześniej niewykorzystane sytuacje. Przewaga jaką osiągnęliśmy jest dla nas dobra. Jeśli zdobędziemy gola, Celtic będzie musiał odpowiedzieć kolejnymi dwoma - kończy Berg.