Jeszcze kilka lat temu wydawało się, iż Darvydas Sernas będzie jednym z najlepszych napastników w polskiej Ekstraklasie. W barwach Widzewa Łódź zawodnik rozegrał 67 spotkań, w których zdobył 23 bramki. Jego problemy zaczęły się już od transferu do Zagłębia Lubin, w którym zatracił swoją skuteczność. W klubie z Dolnego Śląska 30-letni gracz zdobył zaledwie pięć goli.
[ad=rectangle]
W kolejnych klubach, litewski snajper spisywał się jeszcze gorzej. Zarówno w Turcji, jak i w australijskim zespole Perth Glory FC, furory napastnik nie zrobił. Dosyć niespodziewanie na początku sierpnia Darvydas Sernas podpisał kontrakt z beniaminkiem I ligi - Wigrami Suwałki, które od dłuższego czasu poszukiwały doświadczonego snajpera.
30-letni zawodnik w barwach Wigier zadebiutował dopiero 16 sierpnia w spotkaniu z Pogonią Siedlce. Były gracz między innymi Widzewa Łódź pojawił na się boisku w 54 minucie, zmieniając słabo spisującego się Piotra Karłowicza. Pierwszy mecz w zespole beniaminka nie był jednak dla Sernasa udany. Napastnik przez większą część pobytu na boisku był mocno zagubiony. Reprezentant Litwy nie potrafił wypracować sobie żadnej dogodnej sytuacji strzeleckiej. Na dodatek widać było, iż brakuje mu zgrania i zrozumienia z resztą zespołu.
Przypomnijmy, iż w spotkaniu beniaminków I ligi padł bezbramkowy remis. Dla gości z Suwałk jest to już trzeci mecz, w którym dzielą się punktami z rywalami. - Spodziewaliśmy się trudnego spotkania. W Siedlcach nigdy nie jest łatwo o punkty. Mimo wszystko jesteśmy zadowoleni z tego remisu. Musimy jednak zacząć wygrywać u siebie, gdyż do tej pory nam się to nie udało. Wtedy możemy liczyć dopiero, że utrzymamy się w I lidze - tłumaczył trener Zbigniew Kaczmarek.
W następnej serii gier beniaminek z Suwałk podejmować będzie faworyzowane Zagłębie Lubin, które chce jak najszybciej wrócić na ekstraklasowe boiska. Czy w pojedynku z drużyną Piotra Stokowca, Wigry będą w stanie odnieść pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach?