T-Mobile Ekstraklasa: sierpniowe Hop-Bęc

 Redakcja
Redakcja

Zawisza Bydgoszcz

Zdobywca Pucharu Polski naściągał na potęgę zagranicznych zawodników, którzy zupełnie nie potrafią się odnaleźć w naszej ligowej rzeczywistości. Głową zapłacił za to szkoleniowiec tego klubu, Jorge Paixao, którego zastąpił Mariusz Rumak.

Portugalski trener nie zaliczy przygody z polską T-Mobile Ekstraklasą do udanych. Po zdobyciu Superpucharu Polski i zwycięstwie nad Koroną Kielce 2:0 w pierwszej kolejce, potem przyszła seria sześciu porażek z rzędu. Teraz Paixao w Zawiszy już nie ma.

Rumak, były trener poznańskiego Lecha swój pobyt w Bydgoszczy w poniedziałek rozpoczął od spotkania z zespołem i przekazania kilku ważnych informacji. - Przede wszystkim nowy trener nam powiedział, że w zespole teraz wszyscy będą mówić po polsku - powiedział portalowi SportoweFakty.pl podstawowy bramkarz Grzegorz Sandomierski. - Dotyczy to także zawodników z Portugalii i Brazylii, którzy muszą się nauczyć naszego języka. Czy to sprawi, że Zawisza zacznie grać lepiej? Na razie postawa bydgoszczan w rozgrywkach ligowych była fatalna.

Pogoń Szczecin

Portowcy lipiec kończyli jako czołowy zespół najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju. Teraz sytuacja jest zdecydowanie inna, bowiem szczecinianie plasują się na jedenastym miejscu w tabeli.

Po zwycięstwie ze Śląskiem Wrocław w drużynie Dariusza Wdowczyka coś się zacięło. Pogoń nie wygrała bowiem ostatnich pięciu meczów, a dwie niedawne potyczki zakończyły się wysokimi porażkami drużyny ze Szczecina. Nagle formę zatracił Adam Frączczak, błędy zaczęli popełniać defensorzy i Radosław Janukiewicz. Efekt jest taki, jaki jest. Portowcy sierpnia na pewno nie zaliczą do udanych.

Piłkarze Pogoni nie załamują się jednak i wierzą, że poprawią formę i po dwutygodniowej przerwie złapią wiatr w żagle. - Na pewno wina leży w nas, zawodnikach. Widocznie w ostatnich meczach nie potrafiliśmy grać na najwyższym poziomie i trzeba stuknąć się w pierś - przekonuje Janukiewicz. - Już nie z takich opresji wychodziliśmy. Na pewno zrobimy wszystko, aby Pogoń znowu zwyciężała - kończy.

Korona Kielce

Nic się nie zmieniło i Korona Kielce jak dołowała, tak dołuje. Nieźle wpakował się Ryszard Tarasiewicz, który nie potrafi jak na razie pchnąć kielczan w kierunku ścieżki zwycięstw. Złocisto-krwiści to jak na razie jedyny zespół w lidze, który w tym sezonie nie wygrał jeszcze meczu. Korona z jednym punktem znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli.

Jak na razie jednak prezydent Kielc Wojciech Lubawski nie jest zwolennikiem zmiany trenera w Koronie. Momentem przełomowym w tej kwestii może być rezultat, pierwszego po reprezentacyjnej przerwie, spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Na taki ewentualny ruch ze strony działaczy bardzo niechętnie zapatrują się piłkarze Korony. - Wszyscy przegrywamy, wszyscy wygrywamy. To nie jest problem trenera, tylko nasz, bo to nie trener wychodzi na boisko, biega i popełnia błędy, tylko my piłkarze - stwierdził Paweł Golański. Były reprezentant Polski po sobotniej porażce był bardzo krytyczny wobec siebie i swoich kolegów. - Nie możemy zwalać na trenerów, sędziów, brzydką pogodę. Bierzemy to na swoje barki.

Szkoleniowiec złocisto-krwistych cieszy się dużym szacunkiem wśród swoich podopiecznych. - Jako kapitan mogę zapewnić, że cała szatnia wierzy w trenera Tarasiewicza. Zdajemy sobie sprawę, że wyniki nie przemawiają za nim, ale jak już wspomniałem to jest nasza wina, bo nie realizujemy jego założeń.

Tak fatalnego startu sezonu Korona nie miała jeszcze nigdy w historii. Świadomość powagi sytuacji wydaje się być w Kielcach bardzo duża. - Po siedmiu kolejkach nasza pozycja w tabeli jest tragiczna - przyznał "Golo".

Najbardziej zaskakuje Cię...

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×