W lecie wydawało się, że nowym napastnikiem Stali będzie Łukasz Staroń, który w przeszłości grał m.in. w Widzewie Łódź. Tuż przed startem rozgrywek władze zielono-czarnych niespodziewanie zrezygnowali z jego usług i zakontraktowali Łukasza Sekulskiego. To okazało się strzałem w "10", gdyż Sekulski zdobył już dla Stali osiem goli. - Na bramki pracuje cały zespół. Łukasz jest napastnikiem i jego zadaniem jest wykorzystywanie sytuacji i zdobywanie goli. Cieszy to, że przyszedł do Stalowej Woli i pomaga drużynie i że jest częścią zespołu. Ktoś tą nogę musi dostawiać. Nie będę wyróżniał i chwalił tylko jego, ale faktem jest, że jest zawodnikiem, którego Stal dawno nie miała. Na jego bramki pracuje jednak cały zespół - powiedział szkoleniowiec Stalowców Jaromir Wieprzęć.
Stalówka po wygranej z MKS Kluczbork została liderem rozgrywek, ale ekipa z Podkarpacia nie buja w obłokach. - My swojego celu nie zmieniamy. Chcemy być w środku tabeli i spokojne się utrzymać. Tabela jest tak spłaszczona i drużyny są tak wyrównane, że dwa, trzy zwycięstwa mogą spowodować skok z miejsc spadkowych na pozycje w czubie. Nie ważne gdzie się gra, bo zespoły prezentują wyrównany poziom. Czasem jeden gol może zadecydować o losie meczu. Za nami dopiero dziesięć gier i trochę ich jeszcze zostało - kontynuuje trener zespołu z hutniczego miasta.
[ad=rectangle]
Stal wygrała cztery ligowe potyczki z rzędu. Dodatkowo w minioną środę zielono-czarni pokonali w Pucharze Polski Lechię Gdańsk, co daje łącznie pięć zwycięstw pod rząd. - Cieszy to, że chłopcy po każdym zwycięstwie jeszcze bardziej wierzą w swoje umiejętności. Nabierają pewności siebie. Wygrane budują atmosferę w zespole. Z tego należy być zadowolonym. Oby tak dalej. Jesteśmy liderem, ale to za chwilę może się zmienić. Mnie interesuje bardziej postawa zespołu, a nie miejsce w tabeli. Jak będzie dobra gra, to będą wyniki, a jak będą wyniki, to będzie dobre miejsce w tabeli - dodał Wieprzęć.
W tym sezonie Stalowcy na własnym boisku jeszcze nie stracili nawet punktu. W lidze rozegrali pięć spotkań na obiekcie przy ulicy Hutniczej a w Pucharze Polski dwa i wszystkie wygrali. Dodatkowo na własnym terenie stracili tylko trzy gole. Powoli w Stalowej Woli robi się twierdza, w której ciężko jest coś wywalczyć. - Kiedyś tak było i do tego chcieliśmy doprowadzić, żeby innym ekipom było ciężko wywieźć ze Stalowej Woli chociażby jeden punkt. Na razie wszystko nam się udaje. Wygraliśmy wszystkie mecze u siebie i oby tak było dalej. To jednak dopiero początek i musimy twardo stąpać po ziemi i wiedzieć, że jeszcze daleka droga przed nami - zakończył Jaromir Wieprzęć.
Transferowy strzał w "10" Stalówki
Stal Stalowa Wola jak na razie spisuje się bardzo dobrze i jest liderem rozgrywek. Zielono-czarni swój sukces zawdzięczają zespołowości oraz świetnemu transferowi.