Franciszek Smuda: Takie kity można w przedszkolu wciskać
Franciszek Smuda długo milczał w sprawie sędziowskich pomyłek w T-ME, ale po ostatnim meczu z Jagiellonią Białystok nie wytrzymał i głośno skomentował pracę arbitrów. Teraz wyprowadził kolejny cios.
Przed niedzielnym meczem 12. serii z Górnikiem Zabrze "Franz" znów zabrał głos na temat arbitrów T-ME i poziomu sędziowania w polskiej lidze. Byłemu selekcjonerowi reprezentacji Polski nie podoba się w sposób prowadzenia "Kontrowersji" w ligowym magazynie Liga+ Extra na antenie Canal+ Sport, podczas którego były członek zarządu Kolegium Sędziów PZPN Sławomir Stempniewski tłumaczy, a raczej wybiela, decyzje sędziów. Stempniewski zastąpił w roli eksperta Wita Żelazko, którego kariera telewizyjna skończyła się wraz z aresztowaniem i skazaniem w związku z aferą korupcyjną w polskim futbolu...
- Oglądając mecze i na żywo, i w telewizji, a zwłaszcza w telewizji, gdzie od razu są powtórki, widzę, że naprawdę coraz więcej sędziów się myli. Myślałem, że to może jeden albo dwóch, ale widzę, że także ci dobrzy sędziowie - jak na przykład Marciniak - popełniają błędy. Ogólnie jest bardzo dużo pomyłek i nie mówię tylko o naszym zespole - nie jesteśmy jedyną "ofiarą". W każdym meczu są pomyłki i to czasem naprawdę grube - mówi Smuda i dodaje: - A później w Canal+ jest ten kit i ja już nie mogę tego słuchać! "Może być, nie może być" - to jaki jest w końcu ten przepis? Albo coś jest, albo czegoś nie ma! Takie kity to już tylko do śmiechu są dobre. Dzieciom w przedszkolu niech je opowiadają, bo przynajmniej by się pośmiały.