Portugalski nokaut na PGE Arenie Gdańsk - relacja z meczu Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław

Grająca od dziesiątej minuty w osłabieniu Lechia Gdańsk, już w 23 minucie po trzech bramkach Flavio Paixao przegrywała ze Śląskiem Wrocław 0:3. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:4.

Przed sezonem wydawało się, że lepiej wygląda sytuacja Lechii Gdańsk, która po wielu transferach, wprost deklarowała chęć awansu do europejskich pucharów. Na boiskach T-Mobile Ekstraklasy lepiej prezentuje się jednak Śląsk. Dodatkowo za wrocławianami przemawiała historia spotkań obu drużyn. W ciągu ostatnich siedmiu spotkań, dwa razy padał remis, a pięciokrotnie lepsi byli wrocławianie.
[ad=rectangle]

Spotkanie rozpoczęło się bardzo źle dla gospodarzy. W szóstej minucie Flavio Paixao ograł swojego rodaka - Tiago Valente i pewnie pokonał zdezorientowanego Mateusza Bąka. Pięć minut później sam na sam z bramkarzem biało-zielonych znalazł się Sebastian Mila, a tego wślizgiem od tyłu zaatakował Ariel Borysiuk.

Sędzia Bartosz Frankowski zdecydował, że defensywny pomocnik biało-zielonych sfaulował zdobywcę bramki z Niemcami, gdy ten był na czystej pozycji i zdecydował się podyktować rzut karny, a Borysiuka ukarał czerwoną kartką. Jedenastkę na gola z łatwością zamienił Paixao, strzałem w prawy górny róg bramki.

Niemająca nic do stracenia Lechia otworzyła się i zaczęła coraz śmielej atakować. Nie potrafiła sobie jednak stworzyć dogodnej sytuacji do strzelenia gola, a Flavio Paixao kontynuował swój koncert. W 22 minucie podczas, gdy przy piłce był Dudu Paraiba, Portugalczyk ponownie uwolnił się od obrońców gospodarzy i posłał piłkę do siatki, kompletując hat-tricka.

Gospodarze pierwszą dogodną okazję do zdobycia gola mieli w 32 minucie. Z rzutu rożnego z 19 metrów strzelał Stojan Vranjes, a dobijał Maciej Makuszewski. Przy obu próbach lepszy okazał się Mariusz Pawełek. Ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 0:3.

W przerwie Tomasz Unton zdecydował się dokonać jednej zmiany. Z boiska zszedł Valente, a zastąpił go Mavroudis Bougaidis. Nie przyniosło to jednak żadnego rezultatu. W 51 minucie błąd defensywy biało-zielonych wykorzystał nie kto inny, jak Flavio Paixao i lobując Bąka zdobył swojego czwartego gola w meczu!

Gdańszczanie nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Mariusza Pawełka, a wrocławianie w 70 minucie mogli podwyższyć na 5:0! Kamil Dankowski wyszedł z akcją, strzał Sebastiana Mili wybił jeden z obrońców Lechii, a dobijający Flavio Paixao uderzył ponad poprzeczką.

W 80 minucie spotkania przemarznięci kibice z Gdańska wreszcie doczekali się chwili radości. Dał ją im Kevin Friesenbichler, który minutę wcześniej wszedł na boisko. Austriak wykorzystał chwilę zamieszania w polu karnym rywala i pokonał Pawełka. Ostatecznie grająca od dziesiątej minuty w dziesiątkę Lechia przegrała ze Śląskiem 1:4.

Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 1:4 (0:3)
0:1 - Flavio Paixao 6'
0:2 - Flavio Paixao (k.) 11'
0:3 - Flavio Paixao 23'
0:4 - Flavio Paixao 51'
1:4 - Kevin Friesenbichler 80'

Składy: 

Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Marcin Pietrowski, Rafał Janicki, Tiago Valente (46' Mavroudis Bougaidis), Nikola Leković - Ariel Borysiuk, Daniel Łukasik - Maciej Makuszewski (79' Kevin Friesenbichler), Stojan Vranjes (61' Piotr Wiśniewski), Bruno Nazario - Antonio Colak.

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Dudu Paraiba, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Paweł Zieliński - Tom Hateley, Krzysztof Danielewicz - Flavio Paixao (88' Krzysztof Ostrowski), Sebastian Mila, Robert Pich (66' Kamil Dankowski), Mateusz Machaj (84' Lukas Droppa).

Żółte kartki: Janicki, Vranjes, Wiśniewski, Friesenbichler (Lechia), Dudu (Śląsk).

Czerwona kartka: Borysiuk /10'/ za faul w polu karnym.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 13 966.
[event_poll=28305]

Komentarze (12)
avatar
Dawson
26.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ale ze co bialo zielony smieszny???boli cie cos??? 
avatar
biało-zielone 3city
25.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawisza? przeciez to coś ostanie jest? 
avatar
eXpErT
25.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Śląsk! Dream team kolejne rozczarowanie... 
avatar
Rajon22
25.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Śląsk można śmiało powiedzieć zmiótł Lechię z boisko.Mila wreszcie wziął się za siebie i widać efekty, Flavio po prostu geniusz! :) 
Szwędacz
25.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Śląsk widać w mega gazie. Mila wziął się za siebie i widać efekty. Flavio przepracował okres przygotowawczy i też jest pociecha. Chyba 11 goli na jego koncie. Lechia natomiast zawodzi i to na c Czytaj całość