Spotkanie z RSC Anderlechtem (1:1) było drugim występem Borussii Dortmund w bieżącym sezonie, w którym dla Łukasza Piszczka zabrakło miejsca w "18". Wcześniej zdarzyło się to 16 września przeciwko Arsenalowi Londyn (2:0), kiedy wskutek urazu boczny obrońca zasiadł na trybunach.
[ad=rectangle]
We wtorek na prawym skrzydle operował nominalny lewy defensor Erik Durm, a jedynym Polakiem, który pojawił się na placu gry, był Jakub Błaszczykowski. - Łukasz jeszcze we Frankfurcie miał problemy związane z biodrem, dlatego postanowiłem dać mu odpocząć i tak ułożyłem skład, by móc go zastąpić - przyznał Juergen Klopp, tłumacząc absencję 29-latka. Poza kadrą znalazł się też Mats Hummels, który narzekał na dolegliwości mięśniowe.
Piszczek rzeczywiście w meczu z Eintrachtem uskarżał się na ból i poprosił o zmianę jeszcze w pierwszej połowie. Nie przeszkodziło mu to jednak w 90-minutowym występie niespełna tydzień później z TSG 1899 Hoffenheim. W sobotę reprezentant Polski powinien ponownie wybiec na murawę w spotkaniu ze swoim byłym pracodawcą, Herthą Berlin.
Wydarzeniem pojedynku z Belgami był nie tylko powrót Błaszczykowskiego, ale także comeback Nuriego Sahina. Turek pauzował przez 206 dni i rozegrał solidne 90 minut na Signal-Iduna Park, asystując przy trafieniu Ciro Immobile. Klopp drugi raz z rzędu wystawił między słupkami Mitchella Langeraka, a Australijczyk ponownie nie zawiódł oczekiwań.
Rywal Romana Weidenfellera nie zachował wprawdzie czystego konta, ale przy strzale Aleksandara Mitrovicia nie miał szans na skuteczną interwencję. Wybronił za to sytuację sam na sam z napastnikiem Anderlechtu i zebrał korzystne noty. - Mitchell nie musi mnie do niczego przekonywać, znam jego możliwości. Długo myślałem nad obsadę pozycji bramkarza i podjąłem taką decyzję - wyjaśnił trener.