- Zakończyłem swoją pracę z powodów rodzinnych. Mam na wychowaniu córkę i to jest dla mnie w tej chwili najważniejsze. Niestety nie było możliwości pogodzenia prowadzenia drużyny z realizacją obowiązków rodzinnych, stąd moja decyzja - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Marcin Sasal.
Na taki rozwój wypadków zanosiło się już wcześniej. - Chciałem dokończyć rundę, żeby nie było niepotrzebnego zamieszania. Teraz klub ma czas, by spokojnie poszukać nowego trenera - zaznaczył.
[ad=rectangle]
Z punktu widzenia czysto sportowego odejście niespełna 45-letniego szkoleniowca z Ząbek jest dość zaskakujące. W rundzie jesiennej zmorą Dolcanu był wprawdzie nadmiar remisów (aż jedenaście w osiemnastu meczach), ale 11. miejsce w tabeli to całkiem przyzwoity wynik.
Ząbkowianie zgromadzili dotąd 23 pkt. i mają dwa oczka przewagi nad zagrożoną strefą. To niewiele, choć z drugiej strony Dolcan ma do rozegrania zaległe spotkanie z Widzewem Łódź, które odbędzie się wiosną.