Piotr Polczak: Mam nadzieję, że ludzie o mnie nie zapomnieli

Piotr Polczak będzie pierwszym zimowym nabytkiem Cracovii. Ośmiokrotny reprezentant Polski wraca do Pasów po czteroletnim pobycie w Rosji, gdzie występował w Tereku Grozny i Wołdze Niżny Nowogród.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
29-latek trenuje z Cracovią już od pierwszych dni listopada minionego roku, ale wciąż nie podpisał kontraktu z krakowskim klubem, bowiem na przeszkodzie stoją sprawy formalne. Polczak wypowiedział Wołdze umowę ze względu na zaległości, jakie klub miał wobec niego, ale Rosjanie nie zamierzają iść nikomu na rękę i pozwolić Polakowi na związanie się z innym pracodawcą.
- W pierwszych dniach stycznia sprawa powinna być rozwiązana - Cracovia wystąpi do FIFA o mój tymczasowy certyfikat, co pozwoli uprawnić mnie do gry i mam nadzieję, że już w lutym będę mógł grać w Cracovii. Wystąpiłem o rozwiązanie kontraktu z Wołgą z winy klubu, a takie spory nie są rozstrzygane szybko - mówi Polczak i dodaje: - Jeśli chodzi o umowę, to są jeszcze jakieś szczegóły do dopięcia, ale przede wszystkim czekamy na decyzję FIFA. Po niej będzie łatwiej o finalizację rozmów.

Przy Kałuży 1 liczyli na to, że 29-latek pomoże zespołowi Roberta Podolińskiego jeszcze jesienią, ale na ponowny debiut w Pasach zawodnik będzie musiał poczekać przynajmniej do połowy lutego i pierwszej wiosennej kolejki T-ME.

- Chciałem zagrać jeszcze jesienią i cały czas miałem nadzieję, że zagram w ostatnich meczach rundy. Trenuję z Cracovią już od listopada i czuję się częścią tej drużyny. To inna Cracovia niż ta, z której odchodziłem, jeśli chodzi o zespół, ale w klubie pracują ci sami ludzie, więc nie było problemu z aklimatyzacją - mówi "Polo", który 1 stycznia znów wziął udział w Treningu Noworocznym Cracovii.
Ośmiokrotny reprezentant Polski był już bowiem graczem Pasów w latach 2008-2011 i rozegrał dla nich wówczas 84 mecze, w których zdobył pięć bramek. W styczniu 2011 roku przeniósł się do Tereka, a krakowianie zarobili na nim ok. 800 tys. euro. Dwa lata później z czeczeńskiego klubu trafił do Wołgi. Jego bilans w rosyjskiej ekstraklasie to 37 występów i trzy bramki. W bieżącym sezonie wystąpił w siedmiu meczach Wołgi na zapleczu rosyjskiej ekstraklasy, ale po raz ostatni 17 sierpnia. Potem wraz z kilkoma innymi zawodnikami - w tym z Marcinem Kowalczykiem - decyzją zarządu klubu wylądował w rezerwach.

- W Rosji zebrałem bezcenne doświadczenie i życzę każdemu, żeby miał taką możliwości wyjazdu do mocniejszej ligi i sprawdzenia się w niej. Nie ulega wątpliwości, że liga rosyjska jest dobrą ligą i grają tam wysokiej klasy zawodnicy. Były dobre momenty, były gorsze chwile, ale ogólnie oceniam pozytywnie ten prawie czteroletni pobyt w Rosji. Cieszę się, że teraz będę znów grał w Cracovii. Jest Nowy Rok, są nowe nadzieje. Liczę na to, że z dobrej strony przypomnę się kibicom, choć mam też nadzieję, że nie wszyscy o mnie zapomnieli - uśmiecha się obrońca.

Polczak zapewnia, że jest na bieżąco z rozgrywkami T-Mobile Ekstraklasy: - Oglądałem mecze, jestem na bieżąco, ale nie chcę oceniać z boku, czy poziom jest wyższy, czy niższy. Będę mógł powiedzieć coś więcej, kiedy rozegram parę spotkań. Przede wszystkim gołym okiem widać, że zmieniła się infrakstura. Kiedy wyjeżdżałem, gotowych było tylko parę nowych stadionów, a dzięki Euro 2012 już prawie każdy ma nowy obiekt albo niedługo taki otwiera. To jest bardzo budujące.

Nietuzinkowy Marcin Budziński znów dał o sobie znać

Piotr Polczak okaże się wzmocnieniem Cracovii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×