Do ambitnych świat należy - rozmowa z Rafałem Gikiewiczem, bramkarzem Eintrachtu Brunszwik

Artur Długosz
Artur Długosz
Mówi pan, że rok temu jeszcze był pan w rezerwach Śląska Wrocław, a teraz w perspektywie mecz na Allianz Arena. Spodziewał pan się, że ten 2014 rok będzie dla pana tak udany?

- Nie spodziewałem się, chociaż w rezerwach trenowałem ciężko. Jakby ktoś się zapytał trenerów, jak pracował Gikiewicz w III-ligowych rezerwach, to na pewno powiedzą, że był przykładem dla młodszych chłopaków. Myślę, że sami trenerzy byli zdziwieni, że tak trenowałem, bo wiedziałem, że to będzie okres przejściowy. Dobrze, że tak to się skończyło, jak się skończyło, że od 1 lipca związałem się z klubem 2. Bundesligi niemieckiej i poszło to wszystko w dobrym kierunku. Już na dłuższą metę nie mogłem sobie pozwolić na stratę czasu i siedzenie w rezerwach, bo to nie jest poziom, który mnie zadowala i poziom, na którym chciałbym grać, przeżywać go i funkcjonować codziennie. Teraz jestem na takim poziomie, który mi odpowiada, trenuję z super zawodnikami, jestem w super lidze, mamy świetne boiska. Wszystko mamy pod nosem, tylko trzeba się skupić na trenowaniu i w tym momencie tylko to robię. Oby zdrowie dopisywało, a wtedy na pewno wszystko się ułoży po mojej myśli.
Rafał Gikiewicz w przeszłości był bramkarzem między innymi Śląska Wrocław Rafał Gikiewicz w przeszłości był bramkarzem między innymi Śląska Wrocław
6-krotnie zachował pan czyste konto i łącznie dał się pokonać tylko 20 razy. Z komunikacją z kolegami z defensywy nie ma chyba problemów?

- Czasami krzyczę i przeklinam po polsku, angielsku, i po niemiecku się zdarza. To jest taki miks języków. Mamy Norwega w linii obrony, Portugalczyka, dwóch Niemców. Wiadomo, że jak to wszystko załapało, to rozumiemy się bez słów. Wiedzą, w jakich momentach wyjdę, w jakich nie wyjdę. Uczę się języka, mam nauczycielkę. To też nie jest tak, że naukę języka na drugi plan dałem. Wiadomo jednak, że wszystkiego od podstaw trzeba się nauczyć, więc to trochę czasu zajmie. Postanowiłem sobie, żeby między dwanaście, a piętnaście razy zachować czyste konto, więc jeszcze wszystko przede mną. Druga runda przede mną i chciałbym nie dać się pokonać jak najwięcej razy. Na koniec i tak jednak liczy się miejsce w tabeli, więc jak trzeba będzie, to te czyste konta oddam za awans do Bundesligi, bo najważniejszy jest zespół, a nie indywidualne osiągnięcia. Dla mnie zawsze liczą się trzy punkty. Możemy wygrywać 2:1 czy 3:2 w każdym meczu i nie będę miał nic przeciwko.

Z tego co pamiętam, to pan naukę tego języka rozpoczął zaraz po podpisaniu umowy z klubem, aby być jak najlepiej przygotowanym.

- Tak, tak. Od razu dyrektor z trenerem o to poprosili, żebym miał łatwiejszy start w zespole. Po przyjeździe po 1 lipca klub zapewnił mi nauczycielkę, z którą kiedy tylko mam czas mogę się spotykać, chociaż wiadomo pierwsze miesiące były ciężkie, bo trzeba było różne sprawy administracyjne załatwiać, dla syna przedszkole. Korzystałem z tego jak mogłem. Teraz po Nowym Roku też będę się uczył. Chcę coś załapać i skorzystać, że jestem w Niemczech i nauczyć się języka, bo na pewno to mi się przyda w dalszej perspektywie, jakbym został w tym kraju dłużej.

Dobry kontakt złapał pan chyba nie tylko z kolegami z zespołu, ale i kibicami.

- Ja się nie zmieniam. Taki byłem we Wrocławiu - uśmiechnięty, komunikatywny i taki jestem w Niemczech. Wszystko jest tak, jak było. Podchodzę do tego tak samo profesjonalnie, jak w Polsce. Stanę do zdjęcia, podpiszę autograf czy chwilę porozmawiam. Uważam, że po to jesteśmy zawodnikami profesjonalnymi, ludzie kupują bilety i chcieliby odrobinę czasu spędzać z nami. Też oczywiście nie prezentuję całego swojego życia prywatnego w Internecie, bo to nie o to chodzi, ale pokazuję, jak profesjonalny piłkarz czasami spędza czas, co je, jak się bawi na Sylwestra, jak spędza święta czy wakacje. Jak wyglądają jego buty, rękawice bramkarskie, bo młodszych kibiców to interesuje, a ja też kiedyś byłem młodszy i miałem swoich idoli. Oddałbym życie za to, żeby wiedzieć w czym bronią, jakie mają buty, jak spędzają święta czy wakacje.

Panie Rafale, czy z wyróżniającym się bramkarzem 2. Bundesligi kontaktował się ktoś ze sztabu reprezentacji czy jeszcze nie?

- Wyróżniającym się to ja nie jestem. Jestem jednym z wielu. Z kadry nikt się ze mną nie kontaktował, może i dobrze, bo bym sobie zaprzątał tym głowę. Ja robię swoje. Tak jak już kiedyś powiedziałem, jak będę robił swoje, to do Niemiec jest krótka droga z Polski i ktoś na pewno przyjedzie zobaczyć tego Rafała Gikiewicza, chociaż moim głównym celem na 2015 rok jest awans z Eintrachtem do Bundesligi i granie w najlepszej obecnie lidze na świecie, bo za taką uważam ligę niemiecką. Jak uda mi się to zrobić, czyli grać na bardzo wysokim poziomie od lutego do końca maja, to na pewno czy trener bramkarzy czy selekcjoner przyjedzie i będzie mnie oglądał. Wyniki jednak pokazują, że trener Adam Nawałka robi dobrą robotę i niech tak robi dalej, bo to jest świetna reklama dla polskich zawodników i na pewno ułatwia mi to funkcjonowanie w szatni razem z Niemcami, bo po wygranej 2:0 bardzo miło się wchodziło do niemieckiej szatni.

Było już panem zainteresowanie odnośnie gry w reprezentacji Polski. Mówiło się o tym zaraz po tym pierwszym meczu w Sewilli.

- Byłem w kadrze trenera Franciszka Smudy na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji przed ogłoszeniem kadry na Euro 2012. Potem po meczach Club Brugge i Sevillą się mówiło, że Waldemar Fornalik mnie powoła, chociaż ostatecznie tego nie zrobił. Ciężko pracuję na to i może kiedyś mi się to uda. Tak jak jednak mówię, kadra to jest wyśmienity dodatek i każdy chciałby w niej grać, ale nie każdemu jest to dane. Znam swoje miejsce w szeregu, więc nie będę mówił, że zasługuję na powołanie, bo wszystko leży na boisku i na nim trzeba wszystko udowadniać. Ja już trochę dorosłem, jestem starszy, więc wiem, że trzeba trochę mniej mówić na temat tego, kto zasługuje na powołania, bo od tego jest pan Adam Nawałka. Ja po prostu trenuję i robię swoje na boisku, a wtedy na pewno jakieś profity będę z tego miał.



Czy Rafał Gikiewicz powinien otrzymać powołanie do reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×