Puchar Króla: Barca znów pokonała Atletico! Gracze Simeone kończyli w dziewięciu

East News
East News

Kibice na Vicente Calderon byli świadkami niesamowitej pierwszej połowy ćwierćfinałowego rewanżu o Puchar Króla. Atletico dwa razy wychodziło na prowadzenie, ale ostatecznie triumfowała FC Barcelona.

W rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Króla nie było niespodzianek w wyjściowych składach. Luis Enrique dał szansę swoim najlepszym zawodnikom i bramkarzowi Marc-Andre ter Stegenowi, z kolei Diego Simeone, zgodnie z zapowiedziami, posadził na ławce rezerwowych Mario Mandzukicia i znów dał szansę od pierwszej minuty Fernando Torresowi.
[ad=rectangle]

Właśnie popularny El Nino znów pokazał, że trzeba go pilnować od pierwszych sekund. W rewanżowym meczu z Realem Madryt strzelał w premierowej minucie na starcie i po zmianie stron, a przeciwko FC Barcelonie wyczyn ten powtórzył w 40. sekundzie, po tym jak bez kłopotu minął Javiera Mascherano i mierzonym strzałem z linii pola karnego otworzył wynik meczu.

Na odpowiedź Barcy nie trzeba było długo czekać. Los Colchoneros nie rzucili się do obrony i goście mieli okazję do kontry, która zakończyła się wyrównaniem. Lionel Messi zagrał na prawo do Luisa Suareza, a Urugwajczyk kapitalnie wypatrzył wychodzącego Neymara. Brazylijczyk odbił nieco do boku, ale całą akcję wykończył perfekcyjnym strzałem w długi róg Jana Oblaka.

W tym momencie gracze Simeone, aby myśleć o awansie, musieli strzelić 2 bramki. W odrabianiu strat pomógł im nieco sędzia Gil Manzano, który wskazał na "wapno" po faulu Mascherano na Juanfranie. Problem w tym, że Argentyńczyk ewidentnie przewinił poza "szesnastką". Prezent od arbitra wykorzystał Raul Garcia, choć ter Stegen wyczuł intencje ofensywnego pomocnika.

Kibice z Vicente Calderon znów nie mogli długo świętować, ponieważ Barca wykorzystała dotychczas największą broń rywala - stałe fragmenty gry. Po kornerze piłkę przedłużył Sergio Busquets, a naciskany przez Suareza Joao Miranda w fatalnym stylu wpakował piłkę do własnej siatki.

Jeszcze przed końcem pierwszej połowy była kolejna kontrowersja - Antoine Griezmann huknął wprost w wystawiony łokieć Jordi Alby, ale sędzia nakazał dalszą grę. Barca bez zastanowienia wyprowadziła kontrę, którą zdynamizował Messi. Argentyńczyk kapitalnie dostrzegł w polu karnym... Albę, a ten odegrał na środek, gdzie na piłkę czekał już Neymar, kompletując dublet w tym meczu.

Przed zejściem do szatni mieliśmy poważny zgrzyt między dwoma zespołami. Punktem zapalnym była ostra wymiana zdań na linii Torres - Neymar, co ostatecznie zakończyło się czerwoną kartką dla Gabiego! Kapitan gospodarzy, już w tunelu, otrzymał od arbitra drugie "żółtko" i po przerwie na boisko już nie wyszedł.

Grający w osłabieniu podopieczni Simeone nie wierzyli w odrobienie strat (potrzebowali 3 bramek) i Argentyńczyk stopniowo ściągał swoich najlepszych zawodników. Niestety wpłynęło to również na poziom widowiska, w którym Barca kontrolowała wydarzenia boiskowe, ale za często nie zapędzała się już pod pole karne Los Colchoneros.

Bramki już nie padły, za to piłkarzom Los Colchoneros wciąż puszczały nerwy. Arda Turan rzucił butem w kierunku sędziego liniowego, co zakończyło się tylko żółtą kartką, natomiast Mario Suarez za kolejny bezpardonowy wślizg zobaczył drugie "żółtko" i ostatecznie finaliści Ligi Mistrzów skończyli mecz w dziewięciu.

Dla FC Barcelony to siódmy wygrany mecz z rzędu. W trakcie tej passy Duma Katalonii aż 3-krotnie pokonywała mistrza Hiszpanii. W półfinale zagra ze zwycięzcą dwumeczu Villarreal - Getafe (w pierwszym spotkaniu Żółte Łodzie Podwodne wygrały u siebie 1:0).

Atletico Madryt - FC Barcelona 2:3 (2:3)
1:0 - Torres 1'
1:1 - Neymar 10'
2:1 - Raul Garcia (k.) 30'
2:2 - Miranda (sam.) 37'
2:3 - Neymar 41'

Pierwszy mecz: 0:1.
Awans: FC Barcelona.

Składy:

Atletico Madryt: Oblak - Juanfran (58' Jesus Gamez), Gimenez, Miranda, Siqueira - Raul Garcia, Mario Suarez, Gabi, Turan (63' Cani) - Griezmann (46' Saul), Torres.

FC Barcelona: Ter Stegen - Alves, Pique, Mascherano (62' Mathieu), Alba - Busquets, Iniesta, Rakitić (70' Rafinha) - Messi, Luis Suarez, Neymar (77' Pedro).

Żółte kartki: Raul Garcia, Gabi, Turan, Mario Suarez, Siqueira, Gimenez, Cani (Atletico) oraz Mascherano, Messi, Alves (FC Barcelona).

Czerwone kartki: Gabi /45', za drugą żółtą obejrzaną w tunelu do szatni/ oraz Mario Suarez /84', za drugą żółtą/ (obaj Atletico).

Sędzia: Gil Manzano.

Pary półfinałowe Pucharu Króla:

FC Barcelona - Villarreal / Getafe

Sevilla / Espanyol Barcelona - Athletic Bilbao / Malaga

Komentarze (51)
Rexxar
29.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro nawet najlepszy piłkarz minionego roku, może sobie pozwolić na buractwo, to gracze Atleti stwierdzili, że wezmą przykład od najlepszego i też dadzą popis... :) 
Darek z Kielc1
29.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
farsa i tak jest słaba powinni zdegradować ten żałosny klub bo tam sie liczy tylko teatr i aktorstwo neymar przykladem 
avatar
Maciula87
29.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Karny z kapelusza, jednoosobowy konkurs rzutu korkiem przez korka... Ciężko się oglądało,poziom słabiutki, jak na takie drużyny...
Jednak nie ma to jak Liga Mistrzów... 
avatar
kokojamboo
29.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Patrząc na gre srodka Barcelony zadaje sobie wciąż to samo pytanie:Jak mozna było oddac Cesca i to za 33 miliony? 
avatar
ikar
29.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mecz niezly, Atletico jednak zawiodło, po szybkiem bramce kompletnie sie pogubili i nie potrafili ustawic swojej słynnej obrony, no a potem wyszło jak co niektóre buraki z tego klubu nie potraf Czytaj całość