Po ostatnim gwizdku sędziego na Stamford Bridge liczne kontrowersje stały się tematem numer jeden. "The Special One" jak ognia unikał jednak mocnych słów. - Czerwona kartka dla Maticia niewiele zmieniła. Były cztery momenty, o których można pisać historię. To 30., 33., 43. i 69. minuta. Nie zadawajcie mi więcej pytań na ten temat - oznajmił Jose Mourinho.
Wymieniając poszczególne sytuacje, Portugalczyk miał na myśli faul na Branislavie Ivanoviciu, po którym The Blues należał się rzut wolny, dwa przewinienia w polu karnym (ewidentne zagranie ręką Michaela Kightly'ego po strzale Ivanovicia oraz popchnięcie Diego Costy przez Jasona Shackella), a także bandycki faul Ashleya Barnesa na Nemanji Maticiu, który mógł się skończyć złamaniem nogi Serba. W tej sytuacji wprawdzie czerwona kartka za nerwową reakcję piłkarza Chelsea jest zasadna, ale zawodnik Burnley za swoje brutalne wejście nie otrzymał nawet "żółtka".
[ad=rectangle]
- Nie będę komentował konkretnych sytuacji, bo gdy robiłem to po wcześniejszych meczach, to byłem karany. Nie chcę otrzymywać kolejnych kar - zaznaczył Mourinho.
W sobotę londyńczycy dopiero po raz drugi w tym sezonie nie wygrali meczu u siebie. Wcześniej stracili dwa punkty w pojedynku z Manchesterem City (1:1).