Mateusz Piątkowski: To już jest przeszłość

Mateusz Piątkowski, współlider klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy, wrócił do składu Jagiellonii Białystok. W meczu przeciwko Śląskowi Wrocław blisko był strzelenia gola.

Artur Długosz
Artur Długosz
W drugiej połowie meczu ze Śląskiem Wrocław na boisku w składzie Jagiellonii Białystok pojawił się Mateusz Piątkowski. Wcześniej jeden z najlepszych strzelców T-Mobile Ekstraklasy nie zagrał w pierwszym spotkaniu po przerwie zimowej z Legią w Warszawie.
- Cieszę się, że pojawiłem się na boisku. Myślę, że ogólnie nie będę tych sytuacji komentował, bo to jest zbędne. Ja oczywiście swoją postawą i grą na boisku będę chciał udowodnić to, że jestem przydatny zespołowi. Nie dam się sprowokować, żebym się do tego odnosił. To już jest przeszłość - powiedział po meczu ze Śląskiem Piątkowski.

Jagiellonia we Wrocławiu zwyciężyła 1:0 i notuje znakomity start w 2015 roku. - To był bardzo ważny mecz, nie tylko dla mnie, ale i całego zespołu. Wygraliśmy spotkanie na szczycie 1:0 i walczymy dalej - zaznaczył napastnik.

Sam Piątkowski chwilę po wejściu na plac gry mógł wpisać się na listę strzelców. - Myślę, że uderzyłem piłkę książkowo, tam skąd przyszła, po długim rogu. Obrońca zaasekurował jednak bramkarza i wybił ją z linii bramkowej - wyjaśnił. Zawodnik Jagiellonii na boisku nie ostawiał ani nogi, ani głowy. - Kilka urazów było, nie tylko w moim przypadku, ale też i paru kolegów. Ja dwa szwy, myślę że to żadna poważna rana - podsumował.

Michał Probierz: Cały czas gramy o puchar. Puchar Podlasia

Czy Mateusz Piątkowski powinien grać w podstawowym składzie Jagiellonii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×