W sobotnie popołudnie gliwiczanie podejmą Górnika Zabrze. Dla gospodarzy jest to prestiżowy pojedynek, który chcą za wszelką cenę wygrać. - Nie da się ukryć, że jest to dla nas wyjątkowe spotkanie. Wiemy jakimi prawami rządzą się derby, szczególnie te z Górnikiem. Ponadto w tym roku przegraliśmy trzy z czterech meczów i jesteśmy tym faktem bardzo podrażnieni. Wygrana w sobotę będzie miała więc też inną wartość - powiedział Kamil Wilczek, napastnik Piasta Gliwice - Jako piłkarze znamy rangę tego starcia. Stadion będzie pełen naszych kibiców, a to też buduje. Im więcej fanów się pojawi, tym gra się przyjemniej i wierzymy, że od najbliższego spotkania coraz więcej sympatyków będzie regularnie pojawiać się na stadionie - dodał.
[ad=rectangle]
Po ostatnim zwycięstwie nad Trójkolorowymi niebiesko-czerwoni zaczęli notować serię dobrych wyników. - Liczymy na to, że zwycięstwo spowoduje serię, którą mieliśmy po ostatnich derbach z Górnikiem. Wówczas złapaliśmy rytm wygranych. Poza tym trzy punkty pozwolą nam zbliżyć się do czołowej ósemki. Aby tak się jednak stało, musimy zacząć stwarzać więcej sytuacji, a ostatnio tego nie robiliśmy. Jeśli to zmienimy, to zaczniemy wygrywać - zaznaczył snajper.
Wilczek uczestniczył już w kilku meczach z Górnikiem. Najlepiej wspomina jednak to rozgrywane jeszcze na starym obiekcie przy Okrzei. - Każde derby są szczególne, bo takie pojedynki bardziej się przeżywa. Mnie udało się wygrać z Górnikiem trzykrotnie, więc jest to dobry wynik. Najlepiej wspominam zwycięstwo 1:0 po trafieniu Mariusza Muszalika - przyznał najskuteczniejszy zawodnik Piasta.
Jaki plan na derby mają podopieczni Angela Pereza Garcii? - Musimy w ten mecz wejść bardzo odważnie. Jeśli zaczniemy wysoko atakować rywala, to zabrzanie mogą popełnić błąd, a to prowadzi do możliwości zdobycia przez nas bramki. Musimy zmusić Górnika do wybijania piłek i wtedy będzie nam się łatwiej grało - skomentował były gracz KGHM Zagłębia Lubin.
W związku z tym, że napastnik gliwiczan jest groźny pod bramką rywali, często pada ofiarą fauli. On sam uderza w piłkarzy Podbeskidzia Bielsko-Biała. - Bardzo irytują mnie sytuacje, w których jestem przez przeciwników nieczysto atakowany, kopany, i którzy grają nie fair. Jeśli upadam na murawę, to z całą pewnością jestem faulowany. Nie jestem typem piłkarza, który chce coś wymuszać na sędziach. W przeciwieństwie do napastników Podbeskidzia w meczu Pucharu Polski - podsumował Kamil Wilczek.