Kazimierz Moskal: Wisła nie przestraszy się Legii
- Nic wewnątrz szatni specjalnie mnie nie zaskoczyło. Mogłem się tego spodziewać, biorąc pod uwagę to, co działo się wiosną - mówi po trzech dniach pracy w Wiśle Kraków trener Kazimierz Moskal.
Bardzo ważną postacią w zespole Białej Gwiazdy jest Semir Stilić, którego łączyła specjalna więź z trenerem Smudą. Jak odebrał odejście "Franza"? - Semir jest ważną postacią. Jak odebrał zmianę? Jest profesjonalistą i pewnie nie pierwszy raz spotkał się z tym, że trener został zmieniony. Nie wyobrażam sobie tego, byśmy mieli się nie dogadać.
Moskal będzie miał bardzo trudny początek w Wiśle. Zadebiutuje w nowej roli w niedzielnym meczu z Legią w Warszawie, potem czekają go derby z Cracovią i wyjazd do Białegostoku na starce z Jagiellonią.
- Terminarz to "petarda!", ale różnie można go odbierać. Na przykład na Legię nie trzeba nikogo motywować. Z teoretycznie słabszym przeciwnikiem może być inaczej - zauważa Moskal, który twierdzi, że remis w Warszawie wcale go nie zadowoli: - Wiem, że to będzie bardzo ciężki mecz, ale ja nigdy przed meczem nie wezmę remisu w ciemno. Powiedzenie zawodnikom, że mają zagrać na 0:0, jest wbrew mojemu spojrzeniu na futbol. Schalke z Realem było na wydawałoby się straconej pozycji, a Niemcy napędzili Hiszpanom strachu. To jest piękne w piłce, że nie zawsze murowany faworyt wygrywa.
Odkąd Wojskowych prowadzi Henning Berg, krakowianie jeszcze z nimi nie wygrali, a dwa ostatnie mecze Wisły z Legią kończyły się porażkami 0:5 i 0:3. Ponadto przy Łazienkowskiej 3 krakowianie zagrają bez pauzujących za kartki Arkadiusza Głowackiego i Macieja Sadloka. - Tamte wyniki przed niedzielą nie mają znaczenia. Nie sądzę, by moi piłkarze wyszli na boisko przestraszeni.