Kazimierz Moskal: Wisła nie przestraszy się Legii

- Nic wewnątrz szatni specjalnie mnie nie zaskoczyło. Mogłem się tego spodziewać, biorąc pod uwagę to, co działo się wiosną - mówi po trzech dniach pracy w Wiśle Kraków trener [tag=18311]Kazimierz Moskal[/tag].

48-latek prowadzi Białą Gwiazdę dopiero od wtorku, gdy zastąpił w roli trenera 13-krotnych mistrzów Polski Franciszka Smudę. Władze Wisły zdecydowały się na zmianę szkoleniowca po tym, jak w czterech pierwszych wiosennych meczach krakowianie zdobyli tylko jeden punkt. Jaki zespół Moskal zastał w szatni?
[ad=rectangle]

- To jest trudny moment. Gdy zmiana trenera następuje w środku rundy, to znaczy, że coś jest nie tak. Zawodnicy też wiedzą, że inne były oczekiwania. Nic wewnątrz szatni specjalnie mnie nie zaskoczyło. Mogłem się tego spodziewać, biorąc pod uwagę to, co działo się wiosną - mówi nowy trener Wisły.

Bardzo ważną postacią w zespole Białej Gwiazdy jest Semir Stilić, którego łączyła specjalna więź z trenerem Smudą. Jak odebrał odejście "Franza"? - Semir jest ważną postacią. Jak odebrał zmianę? Jest profesjonalistą i pewnie nie pierwszy raz spotkał się z tym, że trener został zmieniony. Nie wyobrażam sobie tego, byśmy mieli się nie dogadać.

Moskal będzie miał bardzo trudny początek w Wiśle. Zadebiutuje w nowej roli w niedzielnym meczu z Legią w Warszawie, potem czekają go derby z Cracovią i wyjazd do Białegostoku na starce z Jagiellonią.

- Terminarz to "petarda!", ale różnie można go odbierać. Na przykład na Legię nie trzeba nikogo motywować. Z teoretycznie słabszym przeciwnikiem może być inaczej - zauważa Moskal, który twierdzi, że remis w Warszawie wcale go nie zadowoli: - Wiem, że to będzie bardzo ciężki mecz, ale ja nigdy przed meczem nie wezmę remisu w ciemno. Powiedzenie zawodnikom, że mają zagrać na 0:0, jest wbrew mojemu spojrzeniu na futbol. Schalke z Realem było na wydawałoby się straconej pozycji, a Niemcy napędzili Hiszpanom strachu. To jest piękne w piłce, że nie zawsze murowany faworyt wygrywa.

Odkąd Wojskowych prowadzi Henning Berg, krakowianie jeszcze z nimi nie wygrali, a dwa ostatnie mecze Wisły z Legią kończyły się porażkami 0:5 i 0:3. Ponadto przy Łazienkowskiej 3 krakowianie zagrają bez pauzujących za kartki Arkadiusza Głowackiego i Macieja Sadloka. - Tamte wyniki przed niedzielą nie mają znaczenia. Nie sądzę, by moi piłkarze wyszli na boisko przestraszeni.

Komentarze (4)
Marcelin
13.03.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
„Wisła nie przestraszy się Legii”??? Przecież tu nie o strach czy jego brak chodzi, a o argumenty - a tymi Legia zdecydowanie przeważa. 
avatar
Varsovia
13.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warszawa już nieraz się przed Moskalami obroniła. Tak powinno być i tym razem.