Metamorfoza Donalda Guerriera. "Na jednych działa kij, na drugich marchewka"

[tag=37119]Donald Guerrier[/tag] miał bardzo udane wejście do T-Mobile Ekstraklasy. W minionym sezonie był trzecim najlepszym strzelcem Wisły Kraków, ale w bieżących rozgrywkach zdecydowanie spuścił z tonu.

26-letni Haitańczyk przyszedł do Wisły jako lewy obrońca, ale trener Franciszek Smuda ustawiał go najczęściej w roli lewoskrzydłowego. W premierowym sezonie na polskich boiskach Guerrier zdobył siedem bramek - więcej dla Białej Gwiazdy strzelili tylko Paweł Brożek oraz Łukasz Garguła - i zaliczył trzy asysty.
[ad=rectangle]

Wydawało się, że drugi rok nad Wisłą będzie jeszcze lepszy w jego wykonaniu, ale początek bieżącego sezonu stracił przez kontuzję stawu skokowego, potem borykał się z urazem uda, a po powrocie do zdrowia nie mógł odnaleźć dawnej formy. W międzyczasie "Franz" obrał go sobie za cel ataków i drwin, co nie wpłynęło dobrze na jego dyspozycję.

Do czasu zwolnienia Smudy Guerrier wystąpił w 13 ligowych meczach Wisły i zdobył tylko jedną bramkę. Na listę strzelców wpisał się w spotkaniu 3. kolejki z Lechem Poznań, które było jego pierwszym w sezonie, a w kolejnych mocno rozczarowywał. Jego sytuację odmieniło dopiero przyjście Kazimierza Moskala. W meczach z Jagiellonią Białystok (2:2) oraz Górnikiem Zabrze (1:1) zdobył po bramce i był czołową postacią Białej Gwiazdy, przypominając siebie sprzed roku. Jaki jest sposób nowego trenera Wisły na Guerriera?

- Wpadł mi w ręce wywiad z Donaldem i to całkiem przypadkiem, bo mało mam czasu na to, żeby przeglądać prasę i czytać wszystko, ale wyczytałem, że go nie straszę i dlatego czuje się pewniej... - uśmiecha się Moskal i dodaje: - Każdy zawodnik potrzebuje wsparcia. Nie ma dwóch identycznych piłkarzy i na jednego działa marchewka, a na drugiego działa kij - trzeba tylko wybrać odpowiednią dla danej osoby metodę.

Komentarze (0)