Miedź zatrzymała Drutex-Bytovię. "Jedna bramka rzadkiej urody zadecydowała"

Piłkarze Miedzi Legnica pokonali drużynę Drutex-Bytovii Bytów. O losach spotkania zadecydowała jedna bramka, która jednak była wyjątkowej urody. Przyznali to trenerzy obu zespołów.

Artur Długosz
Artur Długosz
Pod wodzą Tomasza Kafarskiego piłkarze Drutex-Bytovii Bytów spisywali się bardzo dobrze w I-ligowych rozgrywkach. W środę jednak piłkarzom tego zespołu przyszło zmierzyć się w Legnicy z miejscową Miedzią. Gospodarze po pięknym golu, którego strzelił Yannick Kakoko, rywala pokonali 1:0.
- Gratuluję trenerowi i drużynie Miedzi zwycięstwa. Nie wiem czy ono było zasłużone czy nie, ale strzelili jedną bramkę i to bardzo ładną. Przyjechaliśmy tutaj powalczyć o pełną zdobycz punktów, nie udało nam się. Z tego meczu szkoda tego, że tylu piłkarzy dostało kartki. Czy słuszne, czy nie, to nie ma znaczenia. Na pewno będziemy mieli sporo dylematów na następne spotkanie. Kadrę mamy jednak szeroką, także poradzimy sobie - mówił po meczu Tomasz Kafarski, trener Drutex-Bytovii. - Taka jest piłka. Uważam, że w przekroju całego meczu mieliśmy przede wszystkim zdecydowaną większość sytuacji bramkowych. Początek spotkania na pewno należał do Bytovii, długo utrzymywała się przy piłce, nie mogliśmy złapać swojego rytmu, ale potem w miarę upływu czasu te sytuacje zaczęliśmy tworzyć. W pierwszej połowie miał okazję Tadas Labukas, rzut karny niewykorzystany przez Wojtka Łobodzińskiego. Po przerwie również były okazje, troszeczkę akcji oskrzydlających - odpowiedział Janusz Kudyba.

Trener Miedzianki przyznał, że dla jego podopiecznych nie było to łatwe spotkanie, ale też cieszył się z dobrej postawy swojej defensywy. - Jedna bramka rzadkiej urody zadecydowała. Tak się fajnie składa, że Kakoko strzelił gola podobnego jak z Flotą Świnoujście. Po trzech meczach otworzyło się to konto bramkowe. Na pewno był to ciężki meczu i do ostatniej minuty Bytovia walczyła przynajmniej o punkt, groźnie wychodziła z kontrą. Myślę, że nasza defensywa stanęła na wysokości zadania. Kilku błędów się nie ustrzegliśmy. Patryk Oleksa, który wyskoczył jak zając z cylindra, zagrał na dobrym poziomie. Uważam, że dobrze wprowadził się do zespołu - podsumował Kudyba.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×